TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 29 Marca 2024, 13:23
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Odezwij się, bo warto!

Odezwij się, bo warto!

jpii

Jesteśmy w głębokiej defensywie. I nie chodzi wcale o to, że nasza futbolowa reprezentacja grała w zeszłym roku wyjątkowo słabo. Jak to w sporcie bywa - raz jest lepiej, innym razem gorzej. Chodzi raczej o to, że my, jako ludzie Pana Jezusa, dajemy się zepchnąć do często rozpaczliwej defensywy.

- Ja nie wierzę w Boga - usłyszałem ostatnio od jednego ze znajomych ze studiów. Nie wiedziałem, co powiedzieć. W sumie 9 na 10 statystycznych katolikůw też pewnie by nie wiedziało, jak się zachować - zmienić temat czy po prostu się nie odzywać? Alternatywą jest heroiczna apologia wiary i przytaczanie Ojców Kościoła, ale nie jest to zazwyczaj porywające, owocne ani ciekawe. Zresztą takie zachowanie to zawsze strzał w piętę. Można pociągnąć wątek i zapytać: dlaczego nie wierzysz? No właśnie... Tu już potrzebna jest odrobina prawdziwej chrześcijańskiej odwagi i rozwagi, bo ciągnięcie takiego tematu nie jest łatwe i stąpa się po grząskim gruncie. Najłatwiej, choć niekoniecznie lepiej, zacząć rozmowę o pogodzie albo wczorajszym meczu. Istnienia Boga nikomu nie udowodnimy w naukowy sposób, ale zawsze może uda się chociaż jakimś słowem obudzić w takiej osobie chęć dalszych poszukiwań? Gdybyśmy to potrafili, byłoby to już naprawdę wiele...

W ogóle ta nasza defensywa polega na tym, że boimy się odzywać w sprawach wiary. Ci, którzy jasno mówią, że Bóg Kościoła nie jest ich Bogiem, robią to głośno. Wymieniają na zawołanie grzechy Kościoła (a ten składa się przecież z ludzi, więc siłą rzeczy porażki też muszą się pojawić). Wielu z nas woli siedzieć cicho i nie odzywać się, bo jeszcze zostaniemy posądzeni o fanatyzm. A wystarczy niewiele, choćby: ja uważam inaczej. Już to daje wiele do myślenia. I przed nami, młodymi ludźmi, otwiera się tu ogromne zadanie - kto, jeśli nie my? To my studiujemy, pracujemy. Na uczelni czy w pracy spotykamy się z różnymi osobami i nieraz pewnie usłyszeliśmy już, że Kościół to jest taki czy taki, a Bóg może istnieje, a może nie. Jeśli my nie porozmawiamy z rówieśnikami, to na sto procent nie dotrze do nich ksiądz. A jeśli nikt nie da swojego świadectwa, to byćmoże ciężko będzie poznać Jezusa temu, który szuka... Bo nawet ci, którzy nazywają się twardymi ateistami, tak naprawdę ciągle poszukują... To my przecież jesteśmy solą tej ziemi! Warto czasem powiedzieć choćby, że myślimy inaczej...

Karol Bogacz


Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!