TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 20 Kwietnia 2024, 07:25
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Oblubienica czeka na swego Oblubieńca

24.10.14

Oblubienica czeka na swego Oblubieńca

Kościół jest ludem Bożym, który idzie za Jezusem i który przygotowuje się
na spotkanie z Nim, jak Oblubienica na swego Oblubieńca. Nie jest to tylko
sposób mówienia: będą to prawdziwe i w pełnym tego słowa znaczeniu zaślubiny!

Dzisiaj pragniemy postawić pytanie: co stanie się z ludem Bożym u końca czasów? Apostoł Paweł dodawał otuchy chrześcijanom Tesaloniki, którzy stawiali sobie te same pytania i po jego uzasadnieniu wypowiedzieli te słowa, które należą do najpiękniejszych w Nowym Testamencie: „w ten sposób zawsze będziemy z Panem” (1 Tes 4, 17). Są to słowa o niezwykłej głębi nadziei: „w ten sposób zawsze będziemy z Panem”. Znamienne jest to, jak św. Jan w Księdze Apokalipsy podejmując intuicję proroków opisuje rzeczywistość ostateczną słowami: „Jeruzalem Nowe ujrzałem zstępujące z nieba od Boga, przystrojone jak oblubienica zdobna w klejnoty dla swego męża” (Ap 21, 2). Tym także jest Kościół: ludem Bożym, który idzie za Jezusem i który dzień po dniu przygotowuje się na spotkanie z Nim, jak oblubienica na swego oblubieńca. Nie jest to tylko sposób mówienia: będą to prawdziwe i w pełnym tego słowa znaczeniu zaślubiny! Stanie się tak dlatego, bo Chrystus stając się człowiekiem, czyniąc z nas wszystkich jedno z sobą, poprzez swoją śmierć i zmartwychwstanie naprawdę nas poślubił i uczynił z nas jako ludu swoją oblubienicę. Jest to niczym innym, jak wypełnieniem planu jedności i miłości, nakreślonym przez Boga podczas historii ludu Bożego i także osobistej historii każdego z nas. To Pan realizuje ten plan.
Jest też inny element: Jan mówi, że w Kościele, oblubienicy Chrystusa uwidacznia się „Jeruzalem Nowe”. Oznacza to, że Kościół jest nie tylko oblubienicą, ale powołany jest do stawania się miastem - symbolem współistnienia i ludzkiej relacyjności w pełnym tego słowa znaczeniu. Jakże to zatem piękne, że można już podziwiać, zgodnie z innym wyjątkowo sugestywnym obrazem Apokalipsy, wszystkie ludy i narody zgromadzone w tym mieście, jak w namiocie, będzie to „przybytek Boga” (por. Ap 21, 3). A w tym chwalebnym kontekście nie będzie już żadnej samotności, nadużyć czy różnic natury społecznej, etnicznej czy religijnej, ale wszyscy będziemy jedno w Chrystusie.
W obliczu tej perspektywy nasze serce może poczuć się umocnione w nadziei. Bowiem dla chrześcijanina nadzieja jest oczekiwaniem definitywnego wypełnienia tajemnicy miłości Boga, w której jesteśmy odrodzeni i którą już przeżywamy. Jest też oczekiwaniem kogoś, kto niebawem nadejdzie: to Chrystus, który staje się coraz bliższy wobec nas, który przychodzi, aby nas wreszcie wprowadzić do pełni komunii i pokoju. Tak więc zadaniem Kościoła jest podtrzymywanie światła i wyraźne ukazywanie tej pochodni nadziei, aby mogła jaśnieć jako znak zbawienia i oświecać ludzkości drogę prowadzącą na spotkanie z miłosiernym obliczem Boga.
Drodzy bracia i siostry, oczekujemy więc, że Jezus powróci! Kościół-oblubienica oczekuje swojego oblubieńca! Musimy więc postawić sobie pytanie: czy jesteśmy wiarygodnymi świadkami tej nadziei? Czy nasze wspólnoty żyją nadal obecnością Jezusa i żarliwym oczekiwaniem Jego przyjścia, czy też może wydają się zmęczone, obarczone trudem i rezygnacją? Czy i nam grozi wyczerpanie oliwy wiary, radości? Bądźmy czujni! Przyzywajmy Maryi, aby zachowywała nas zawsze w postawie słuchania i oczekiwania, abyśmy już teraz mogli być przeniknięci miłością Chrystusa i pewnego dnia mogli mieć udział w radości bez końca, w pełnej komunii z Bogiem. I nigdy nie zapominajcie, że: „w ten sposób zawsze będziemy z Panem”.

Fragment katechezy wygłoszonej
15 października na Placu św. Piotra

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!