Nad pięknym Dunajem
Obecnie sanktuarium Matki Bożej Bolesnej w Maria Taferl jest obok Mariazell najczęściej odwiedzanym miejscem pielgrzymkowym w Austrii.
To niewielkie miasteczko położone jest na wzgórzu w Dolnej Austrii w pobliżu Doliny Wachau, nad Dunajem. Mieszczące się tu sanktuarium ze wczesnobarokową bazyliką Matki Bożej Bolesnej zostało wybudowane w 1660 roku. W miejscu, gdzie obecnie stoi kościół, rósł dąb, a okoliczni mieszkańcy zawiesili na nim krzyż. Przed nim w czasie wojny trzydziestoletniej wielu ludzi modliło się o ocalenie. Natomiast w Poniedziałek Wielkanocny przybywała na górę procesja z pobliskiego kościoła w Marbach i pod krzyżem odprawiono nabożeństwo ku czci zmartwychwstałego Pana. O Maria Taferl usłyszano szczególnie po uzdrowieniach Tomasza Pachmana i Aleksandra Schinagla.
Dąb, krzyż i figura
W styczniu 1633 roku pastuch Tomasz Pachman postanowił wybrać się do lasu, ponieważ potrzebował drzewa na opał. Po raz pierwszy znalazł się w tym lesie i zauważył stary dąb, ale nie widział zawieszonego na nim krzyża. Od razu uderzył siekierą w drzewo, jednak ostrze ześlizgnęło się i raniło go w prawą stopę. Po ponownej próbie ścięcia dębu siekiera wbiła mu się głęboko w lewą nogę. Widząc głęboką, krwawiącą ranę Pachman pomyślał, że za chwilę umrze. W tym momencie dostrzegł krzyż, zrozumiał, że nie powinien próbować ścinać tego drzewa i zaczął się modlić. Rana od razu przestała krwawić, więc pastuch wstał i poszedł do domu. Wkrótce był zupełnie zdrowy. Przypomniano sobie jego historię 26 lat po tych wydarzeniach. Tomasz Pachman stanął przed komisją biskupią i pod przysięgą opowiedział, co przed laty stało się pod krzyżem zawieszonym na dębie. Dokument z jego historią ocalał i teraz można go oglądać w skarbcu bazyliki, gdzie umieszczony został wśród wielu wot.
Historia Aleksandra Schinagla jest zupełnie inna. Ten cierpiący na samobójczą manię prześladowczą burmistrz miasteczka Krumnussbaum w 1641 roku zastąpił spróchniały krzyż na dębie figurką Matki Boskiej Bolesnej. Przedstawia ona Maryję trzymającą na kolanach martwe ciało Syna, które właśnie zdjęto z krzyża. Aleksander zrobił to, pod wpływem głosu, który usłyszał w nocy wraz z obietnicą wyleczenia z groźnej choroby. Rzeczywiście stopniowo Schinagl odzyskiwał zdrowie i był pewien, że stało się to za przyczyną Matki Bożej Bolesnej.
Procesja w białych szatach
W tym miejscu działy się jeszcze inne zadziwiające historie. Tradycja podaje, że po umieszczeniu na dębie figurki Matki Bożej wielu ludzi zauważyło gwiazdy i światła wokół drzewa i procesje aniołów pod figurkę. Wiadomo, że w kwietniu 1659 roku czterech mężczyzn płynąc Dunajem na Mszę św. do kościoła Grosspöchlar, zauważyło nad Maria Taferl procesję, w której szli trzej duchowni w białych szatach z chorągwiami w rękach, za nimi zaś postępowało 10 chłopców w komżach i 10 starszych. Tego samego dnia inny gospodarz Hans Harlander płynąc łodzią Dunajem, dostrzegł procesję zdążającą ku wzgórzu. Przodem szli duchowni w białych szatach, za nimi liczni pielgrzymi z feretronami. Po jakimś czasie procesja uniosła się w górę. Później podobne procesje widziano kilkanaście razy. Ich uczestnicy zawsze byli ubrani w białe szaty i nieśli czerwone lub białe feretrony. W latach 1658 - 1661 zanotowano 26 niebiańskich procesji. Władze kościelne zaczęły badać sprawę.
Maryja z martwym Jezusem
Teraz w miejscu, gdzie stał dąb istnieje kościół, któremu w roku 1947 roku Pius XII nadał tytuł bazyliki mniejszej. W jego głównym ołtarzu na postumencie znajduje się wykonana z drzewa lipowego figurka Matki Boskiej, na której kolanach spoczywa martwe ciało Jezusa. Maryja prawą ręką podtrzymuje głowę Zbawiciela, a lewą przygarnia Jego ramię. To ta sama figura, którą kiedyś ustawiono na dębie. Na głowie Maryi widać wysadzaną drogimi kamieniami koronę w stylu bizantyjskim. Po bokach natomiast umieszczono dwóch aniołów, by przypominali historię z procesjami. Wokół figury znajduje się również owalna rama ze srebra, z której rozchodzą się złociste promienie z gwiazdami.
Niech się stanie wola Twoja
Pielgrzymi, którzy przybywają do tego sanktuarium zwracają się do Boga właśnie za pośrednictwem Matki Boskiej Bolesnej. Proszą ją, by pomogła im odkryć głęboki sens w cierpieniu. Modlą się słowami modlitwy: „Spraw, aby wielkie nasze cierpienia zalewające świat, nie zostały zaprzepaszczone w buncie i rozpaczy, lecz były uświęcone i ofiarowane Ojcu w zjednoczeniu z Chrystusem. Uproś, aby cierpienia chrześcijan stały się wynagrodzeniem Bogu za grzechy świata i przyczyniały się do jego zbawienia. Królowo Męczenników, wybłagaj nam moc i odwagę, abyśmy zawsze umieli powtarzać za Jezusem „Ojcze mój, jeżeli nie może ominąć Mnie ten kielich, niech się stanie wola Twoja”. Amen”.
Tekst Renata Jurowicz?
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!