TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 18 Kwietnia 2024, 20:17
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Mój fragment z dzienniczka św. Faustyny - (Dz 47) Jadwiga Michalak

Mój fragment z dzienniczka św. Faustyny

Wieczorem kiedy byłam w celi ujrzałam Pana Jezusa ubranego w szatę białą, jedna ręka wzniesiona do błogosławieństwa a druga dotykała szaty na piersiach. Z uchylenia szaty na piersiach wychodziły dwa wielkie promienie jeden czerwony a drugi blady.

(Dz 47)

Dziękuję Bożej Opatrzności za to, że w 1985 roku „Dzienniczek” siostry Faustyny trafił do moich rąk. Pokazała mi go siostra orionistka Ignacja. W tamtych latach nic nie wiedziałam ani o siostrze Faustynie, ani o „Dzienniczku”. Pan Jezus sam chciał się nam objawić. To było coś niezwykłego. Otwierałam „Dzienniczek”, gdzie popadnie, czytałam na głos sobie i mężowi. Jezus mówił do siostry Faustyny prosto, jak ktoś realny i obecny, żyjący na ziemi. Wszystko to było piękne, proste, a zarazem wielkie.
To przyniosło niesamowite owoce w naszym małżeństwie. Mój mąż przeczytał „Dzienniczek” i wiele z tego przyjął do swojego serca. Zrozumiał przez to wiele, zmienił swoje życie, aby być bliżej Boga.
Jezus sam uczy, jak mamy się modlić, co robić, jak żyć, aby dojść do celu ostatecznego jakim jest spotkanie z Bogiem Ojcem. W wielu fragmentach mówi do siostry Faustyny, aby nie lękała się, że zawsze jest z nią, to także jest do każdego z nas (431), (1133), (1109). Mój ulubiony ważny fragment występuje już w pierwszym zeszycie z 22 lutego 1931 roku. (47, 48, 49, 50).
W fragmencie (327) Jezus mówi - Podaję ludziom naczynie, z którym mają przychodzić po łaski do źródła miłosierdzia. Tym naczyniem jest ten obraz z podpisem: „Jezu ufam Tobie”. Jezus położył wielki nacisk na to, aby Faustyna namalowała obraz, aby każdy z nas go zobaczył, postać kochającą, pełną miłości miłosiernej - aby każdy miał dostęp do tego naczynia. Jezus zatroszczył się o nas, abyśmy nie wymyślali wyszukanej modlitwy, ale po prostu mówili: „Jezu ufam Tobie”, aby to zakorzeniło się w naszym sercu, abyśmy często to powtarzali.
W naszej parafii odbywały się misje Miłosierdzia Bożego. Ojciec Misjonarz rozprowadzał obrazy Jezusa Miłosiernego z wizerunku znajdującego się w kościele Ojców Jezuitów. Zakupiliśmy te największe i obdarowaliśmy nasze czworo dzieci i poprosiliśmy je, aby ten obraz znajdował się w centralnym miejscu w ich domach i w naszym także. Przy tym obrazie modlimy się, adorujemy postać Jezusa. Na zakończenie każdego dnia staję przed Nim i całuję stopy Jezusa na tym obrazie i powtarzam: „Jezu ufam Tobie”.
Wierzę w to wszystko, co Pan Jezus powiedział Faustynie, abym jeszcze bardziej go pokochała, poznała i nie pogubiła się na drodze życia. On czeka na każdego, bo promienie miłosierdzia chce wylać na całą ludzkość. Od lat też praktykuję spowiedź w Niedzielę Miłosierdzia Bożego, o którą prosi Pan Jezus. (1109), (570).
Dziś wiem, że Jezus chce trafić do każdego serca, pragnie abyśmy czytali i zmieniali swoje życie, daje nam wskazówki, aby na pewno iść dobrą drogą tj. przez Niego. Ukazał się Siostrze, aby i nam się objawił, abyśmy patrząc na Jego obraz czuli Jego obecność zawsze i wszędzie, abyśmy widzieli Jego otwarte serce, z którego wypływają promienie, czyli krew i woda z miłości do nas. Niech w naszych domach nie braknie miejsca na ten obraz. „Pragnę, aby ten obraz czczono najpierw w kaplicy waszej i na całym świecie”.

Jadwiga Michalak

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!