TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 29 Marca 2024, 03:05
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Między męskością a męstwem

Między męskością a męstwem

Kiedy syn mojej kuzynki przygotowywał się do bierzmowania, miałam okazję odpytywać go z katechizmu. Szło mu całkiem nieźle. Gdy jednak zaczął wymieniać dary Ducha Świętego, w pewnym momencie mnie rozbawił, ponieważ zamiast męstwa wymienił męskość.

W swoim brzmieniu niezbyt od siebie dalekie, ale jeśli chodzi o znaczenie, to oba pojęcia już trochę dzieli. Rozpisywanie się o męskości mężczyzn jest nieco bezcelowe, gdyż każdy (zarówno kobiety, jak i mężczyźni) ma na temat jej atrybutów nieco albo wręcz zgoła zupełnie odmienne zdanie. Inaczej jest z męstwem, które – w odróżnieniu od męskości – powinno cechować obie płcie. Już sam fakt, że jest to jeden z darów Ducha Świętego, które otrzymują w równej mierze zarówno kobiety, jak i mężczyźni, sprawia, że te pierwsze nie są go pozbawione. Poza tym historia Kościoła czy naszego kraju ukazuje nam wiele kobiet, którym męstwa i odwagi zdecydowanie nie brakowało. Czym zatem ono jest? Męstwo jest cnotą, która daje „duchową siłę do odważnego wyznawania swoich przekonań i zgodnego z nimi postępowania, nie lękając się zagrożeń i przykrych konsekwencji. Dzięki niemu człowiek może przezwyciężać wewnętrzne opory i zewnętrzne prześladowania aż do oddania życia w imię najwyższych wartości”. Męstwo nie musi się jednak przejawiać wyłącznie w sytuacjach granicznych. Gdy takie następują, wynika ono z praktykowania tej cnoty w małych, codziennych sprawach. O wiele łatwiej deklarować swoje męstwo odnosząc je do dalekiej i niewiadomej przyszłości niż podejmować słuszne decyzje tu i teraz, ponosząc jakąś szkodę. W różnych sytuacjach i miejscach niejednokrotnie nasze męstwo wystawiane bywa na próbę. Nie musi ono wiązać się z wiarą, naszymi przekonaniami czy poglądami, chociaż jako ludzie wierzący prędzej czy później w takich okolicznościach się znajdziemy (o ile już się nie znaleźliśmy).
W otoczeniu, dla którego coraz bardziej obce staje się nauczanie Kościoła, a przyznawanie się do niego wydaje się dla wielu nie tylko niezrozumiałe, ale i wręcz bulwersujące, nie każdemu z łatwością przychodzi „wyłamanie się” z szeregu. Równie pozbawione sensu wydają się Dekalog i życie według określonych moralnych wartości, które wiele osób postrzega jako naiwność czy utrudnianie sobie życia. Bo o ileż łatwiej żyje się tym, dla których czystość przedmałżeńska nic nie znaczy, rozwód jest najlepszym rozwiązaniem małżeńskich problemów, a nieuczciwość stanowi źródło dobrobytu. Czy jednak na pewno? Czy dzięki temu są szczęśliwymi ludźmi? Prawdopodobnie każdy z nas zna osobę, w przypadku której odejście od Dekalogu zaważyło na całym życiu. Niekiedy są to ogromne ludzkie dramaty, którym należy się szczere współczucie zamiast osądu. Czy zatem sami powinniśmy czuć się poszkodowani, bo wiara nas „ogranicza”; bo niekiedy Bóg staje między nami a grzechem? Gdy postrzegamy siebie jako uciemiężonego katolika, któremu nie wolno robić różnych fajnych rzeczy, nasze świadectwo nie jest ani mężne ani autentyczne.
Jak wspomniałam wyżej, wiele razy możemy dawać świadectwo męstwa, nie wchodząc na grunt wiary. Takim prostym przykładem jest uczciwość, z brakiem której zderzamy się już nie raz zaczynając od szkoły podstawowej, a na wielu sytuacjach w życiu dorosłym kończąc. Uczciwość to nie tylko rezygnacja ze ściągania na sprawdzianie, czy sumienne wypełnianie swoich obowiązków. Może się też wyrażać w obronie kogoś, kto jest niesłusznie oskarżany, szkalowany czy poniżany. Jeśli wiemy, że nasz sprzeciw może przynieść nam jakąś szkodę, choćbyśmy mieli stracić jedynie trochę sympatii otoczenia, nasza postawa jest mężna. Niewiele? To dlaczego często tak trudno nam się na to zdobyć? Podobnie sytuacja wygląda, gdy mamy przyznać się do popełnionego błędu, „zawalonego” z naszej winy zadania i wielu podobnych momentów, kiedy mamienie kogoś zmyślonymi historyjkami albo zrzucenie winy na inną osobę jest znacznie łatwiejsze i korzystniejsze. Mylnie uważamy, że Dekalog sprowadza się wyłącznie do szóstego przykazania i coraz częściej zapominamy o uczciwości. Natomiast aż trzy przykazania się z nią wiążą. Już pierwsze mówi o uczciwości wobec Boga, a kolejne – nie kradnij i nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu – dotyczą drugiego człowieka. Warto o tym pamiętać, robiąc rachunek sumienia. W świecie, który nieustannie przypomina nam, że uczciwość nie popłaca, kierowanie się nią wielokrotnie wymaga męstwa. Bo nie zawsze chodzi o zyski.
Media, które zewsząd nas otaczają, koncentrują się na męskości, niekiedy nie do końca ją definiując. Tymczasem facetowi, który jest mężny, nie brakuje męskości. W drugą stronę może już być różnie.

 Katarzyna Kołata

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!