TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 28 Marca 2024, 23:51
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Mechaniczny galop (myśli)

Mechaniczny galop (myśli)

Mam absolutną pewność, że jestem na dobrej drodze. Na dobrym torze, to przede wszystkim. Potwierdza to zawsze pilot, siedzący obok kierowcy. W moim wypadku jako kierowczyni mam po prawej stronie pilotkę. Kolor włosów absolutnie nie ma znaczenia, doskonale rozeznane jesteśmy między stronami, a nasze mapy są opracowane do perfekcji, każdy szczegół ustalony. 

To genialne uczucie. Trzymać w dłoniach stery, odliczać sekundy do startu, skupić się maksymalnie na refleksie i słyszeć, czuć prędkość pod maską. Nie jest łatwo opanować emocje i jednocześnie zrobić wszystko tak, by wygrać, ale im jest trudniej, tym ciekawiej. 

Zapewne psycholog powiedziałby coś więcej o zjawisku rywalizacji i dumie zwycięstwa, ale ja pozwolę sobie zauważyć, jak ważna w życiu bywa satysfakcjonująca dobra współpraca i zabawa. 

Przede wszystkim czujemy się kobiece ponad stereotypową kobiecość, gdy mamy na sobie kombinezony, kaski i panujemy nad końmi mechanicznymi. Specjalne stroje inaczej na nas wyglądały niż na chłopakach (co ich cieszyło), ale czułyśmy się wyróżnione. Co więcej, na twarzy makijaż, pomalowane paznokcie. Owszem, gdy się ścigamy, szpilki i krótkie spódniczki zostają w domu. Pokazujemy z każdym ruszeniem, wprawiając silnik w miły dla uszu warkot, że potrafimy jeździć. Tak jak mężczyźni, a może nawet i lepiej. Wzbudzamy zainteresowanie, bo jako przedstawicielki płci pięknej, jesteśmy rzadkim zjawiskiem na rajdach. Szkoda. Dlaczego kobiety są spychane w stereotypy tragicznych kierowców i nie mają odwagi utartych twierdzeń łamać? Dlatego właśnie stałyśmy się obiektami ciekawości, bo nie bałyśmy się zmieniać myślenia ogółu. 

Przede wszystkim bardzo miłe było to, że specjalnie dla pań został przeznaczony taki dzień, gdy rajd był tylko dla nich. Facetom udział zabroniony. Faceci całe to szczególne wydarzenie przygotowali. Sam ich wkład i chęci były najlepszym prezentem i powodem do świętowania. 

Po co więc w kółko drążyć temat wojen (podobno) damsko-męskich. Gadanie dla samego gadania. Mężczyźni robią coś dla kobiet, kobiety coś dla mężczyzn. Zależy nam wzajemnie na swoim szczęściu i radości. Kiedy tylko słyszę podejmowanie tematów, że znowu jedni dla drugich są niedobrzy, że to fizjologia, testosteron, estrogen, zegar biologiczny i duma... czy nie lepiej skupić się na tym, że naprawdę potrafimy się ze sobą dogadać i rozum z rozsądkiem (najczęściej przy pomocy serca) wygrywają nad bujdami o okropnej naturze płci?

Zostałyśmy profesjonalnie potraktowane przez organizatorów. Wyniki były do siebie w większości bardzo zbliżone, a często decydowały setne sekundy. To dowód na to, że poziom i umiejętności zawodniczek są na takim samym dobrym poziomie. Moim zdaniem tam nie ma zwycięzcy i przegranego, bo ostatnie miejsce nie oznacza wcale, że ktoś jeździ źle. 

Zabawa, współpraca, okazane zaangażowanie oraz budowanie więzi odczułam jako dawanie przykładu reszcie, by odszukiwać własną drogę i mieć pewność, że to najlepsze, co może nas w życiu spotkać. Energię przeznaczaną na narzekanie, warto skierować w budowanie dobrych więzi. 

Wiem, że drogi asfaltowe przejechane zostały prawidłowo. Na te życiowe także trafiłam w czasie. Każdy z nas dostaje od Opatrzności rozum i wolną wolę, więc niech to zostanie potraktowane jako GPS. Prosić będę zawsze, by działał prawidłowo. 

Kasia Smolińska

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!