Księga Wyjścia (35)
Później Bóg rzekł Mojżeszowi:
- Musisz dwie tablice zrobić.
Dla przykazań ocalenia,
Wykuj sobie je z kamienia,
Bo te, które otrzymałeś,
Przez stłuczenie zmarnowałeś.
Na tablicach tych, od nowa,
Ja wypiszę tamte Słowa.
Pospiesz się, bo chcę byś z rana,
Na Mej Górze się pokazał.
Zrobił więc tablice dwie
I na Bożą Górę wszedł.
Tam, przy Mojżeszowym boku,
Pan pojawił się w obłoku.
Wtedy Mojżesz, bojaźliwie,
Wypowiedział Boże imię.
A Bóg rzekł mu: - Jestem wierny,
Wszechmogący, miłosierny.
Bez potrzeby się nie gniewam,
Łask swych ludziom nie odbieram.
Daję wszystkim Moją miłość
I wybaczam niegodziwość.
Ale wtedy, kiedy trzeba,
Za grzech, zsyłam karę z nieba.
Mojżesz słysząc takie słowa,
Panu Bogu pokłon oddał.
- Jeśli darzysz mnie miłością,
I Twą, Panie, życzliwością,
Daj nam szansę, przebacz winy.
Bo choć żeśmy tak zgrzeszyli,
Przeciw przykazaniom Twoim,
Uczyń nas dziedzictwem Swoim.
Rzekł mu Pan Bóg tak: - Zaprawdę,
Ja przymierze z wami zawrę.
Przeto żaden z innych ludów,
Nie doświadczy Moich cudów.
Wzbudzą wszędzie wielką trwogę,
A ty będziesz Mi narodem.
Mych przykazań przestrzegajcie,
Bogów cudzych nie słuchajcie!
I surowo wam zabraniam:
Nie możecie im się kłaniać!
Bogiem wszak zazdrosnym Jestem,
A wy, mym największym szczęściem.
Napisz więc te Moje Słowa.
Na tablicach Je zachowaj.
Mojżesz z Panem Bogiem był,
Przez czterdzieści długich dni.
I gdy zszedł z przykazaniami,
Wraz z nowymi tablicami,
Naród w wielkim był zachwycie.
Mojżeszowe wszak oblicze,
Pięknym blaskiem zajaśniało
I na naród... promieniało.
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!