Księga Jozuego (4)
Naród wyszedł więc spokojnie
I za Arką, bogobojnie,
Bezustannie podążając,
Przy Jordanie szybko stanął.
Ci, co Bożą Arkę nieśli,
Do Jordanu zaraz weszli.
Wtedy rzeka ustąpiła
I natychmiast bieg zmieniła,
Zaś niosący ją kapłani,
Suchą stopą w rzece stali.
Naród więc, z radością szedł,
Po prawdziwym, suchym dnie.
Kiedy przeszedł cały lud,
Do Jozuego tak rzekł Bóg:
- Ludzie już przez Jordan przeszli.
Znajdź zatem dwunastu mężczyzn,
By dwanaście dziś kamieni,
Z rzeki jak najszybciej wzięli.
Ku pamięci, dla potomnych,
Trzeba z nich wykonać pomnik.
Będą wieczną już pamiątką,
Pokonania suchą stopą,
Rzeki Jordan przez Izrael.
Pamiętajcie o tym stale.
Kiedy wszystko wykonali,
Arka, razem z kapłanami,
Znów na czele ludu była
I go dalej prowadziła.
Wtedy rzeka, w tym momencie,
Znów wróciła na swe miejsce.
Gdy królowie okoliczni,
Dowiedzieli się o wszystkim,
Mocno tym się przerazili
I naprawdę przestraszyli.
A Izrael zaś, w euforii,
Obóz przy Jerychu rozbił,
Aby paschę tam świętować
I tak radość celebrować.
Bardzo był zadowolony,
Bo jadł kananejskie plony.
Manna już przestała spadać.
Naród zaczął wreszcie jadać,
A to rzecz dla ludu miła,
To, co ziemia ta zrodziła.
Romcio Tomcio
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!