TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 16 Kwietnia 2024, 13:27
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Krzyż mój codzienny i krzyż Jezusa - Wielki Piątek J 18, 1-19

Wielki Piątek J 18, 1-19

Krzyż mój codzienny i krzyż Jezusa

 

 „Jeśli ktoś chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje! Bo kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z powodu Mnie i Ewangelii, zachowa je” (Mk 8, 34-35). Gdy to zdanie towarzyszy w opisie zdrady, sądu, drogi krzyżowej i śmierci Jezusa strach bywa większy niż chęć dostąpienia obietnicy. W katechezach krzyż przybiera różne znaczenie dla różnych osób, bywa inny w różnych okresach życia, jednak zawsze wiąże się z trudem i cierpieniem. 

Jestem szczęśliwą żoną jednego męża i szczęśliwą mamą trójki dzieci. Szczęśliwą ze swoim krzyżem, dzięki Ewangelii. Nie jest dziś łatwo być żoną posłuszną mężowi. Buntuje się wszystko we mnie i wszyscy wokół mnie. Mówią mi, że to dyskryminacja, że Ewangelia napisana jest w innych realiach społecznych. Przeżyłam trzy porody. Mam różne doświadczenia, jedno się nie zmienia: ból, który może zabrać rozum i godność...
Dzieci są małe, cierpienie jakiego mi dostarczają to fizyczne zmęczenie. Czasem, gdy rano zdaję sobie sprawę z tego, że wędrując do dzieci na zegarze w przedpokoju widziałam każdą godzinę nocy, wydaje mi się, że tego dnia nie przeżyję. A później nadchodzi kolejna noc choroby, złych snów i ząbkowania.
To były, są chwile kiedy wydaje się, że umrę z niepewności, bólu, czy zmęczenia. I tak jest gdy zapominam, że Jezus już za to wszystko umarł. Mało tego, nadał cierpieniu ogromną moc przechodzenia śmierci w życie
- ZMARTWYCHWSTANIE. Jak Bóg zamienia moje umieranie w życie? Któregoś dnia, po lekturze listów św. Pawła, doznałam olśnienia: Mój mąż mnie kocha! A ja nie jestem niewolnicą! I jeśli nawet decyzja mojego męża zdaje się być najgorsza z możliwych, to nigdy taka nie była. To nagroda dla posłusznej żony, Pan Bóg kieruje decyzjami męża i są dobre.
Czy ma sens ból porodu przy dzisiejszych możliwościach? Było tak, że w każdej minucie myślałam, że nie przeżyję. 

Było też tak, że czułam w sobie wielką siłę, czekałam na ból z przekonaniem, że to ma sens, Bóg był blisko jak nigdy. Przeżycie cierpienia tak wielkiego z godnością i wiarą daje odwagę i doświadczenie tego ile można znieść. I niesie ze sobą gotowość na to cierpienie. Dzieci mają wyjątkową Bożą łaskę dodania rodzicom wiary: „Mamo, połóż, zaopiekuje Tobą”, mówi córka i przykrywa mnie kołderką dla lalek.
„Dlatego miłuje Mnie Ojciec, bo Ja życie moje oddaję, aby je znów odzyskać. Nikt Mi go nie zabiera, lecz Ja sam z siebie je oddaję” (J 10, 17-18). To jest moje zadanie na teraz: przyjmowanie krzyża. To szatan chce, abym myślała, że mąż i dzieci zabierają mi coś. gdy tak myślę to jestem nieszczęśliwa. Ja chcę oddawać siebie z miłości. Jestem szczęśliwą żoną i mamą, pisałam już o tym?
Tyle na dziś z moim krzyżem. Trzeba jeszcze tylko napisać, czym był krzyż Jezusa. To był krzyż cierpienia i grzechów innych ludzi... Ja niosę jedynie swoje. Mogę się modlić o uzdolnienie do takiego krzyża, modlić się o wiarę, że mnie nie zabije. Jezusa nie zabił! 

Karolina Plebańska

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!