TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 20 Kwietnia 2024, 02:17
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Kolumba zapiski o Bogu

Kolumba zapiski o Bogu?

W życiu Krzysztofa Kolumba wiara była czymś równie oczywistym co znajomość sztuki żeglarskiej na morzu. Podobnie zresztą, jak troska o ewangelizację nowo odkrytego świata, bo podkreślić należy, że wkład odkrywcy Ameryki w jej chrystianizację jest nie do przecenienia. O takim Kolumbie nie usłyszymy na lekcjach historii, ale na szczęście wciąż mogą nam o nim opowiedzieć zachowane dzienniki jego pióra oraz listy, które napisał.

Dzienniki amerykańskich wypraw Kolumba, a także jego liczne listy adresowane do władców Hiszpanii, papieża czy starszego syna Diego, zaskoczyły mnie mnogimi i bardzo jednoznacznymi odniesieniami do Boga. Większość historyków stoi na stanowisku, że wspomniane odwołania Kolumba do Stwórcy są jedynie czysto strategiczną zagrywką, stosowaną po to, by przypodobać się patronom i sponsorom wypraw, jak choćby papieżowi, hiszpańskim biskupom czy królowej Hiszpanii. Zważywszy, że ten najgłośniejszy w dziejach żeglarz w latach poprzedzających wyprawy nie prowadził się zbyt moralnie - awanturnik, najemnik, wdowiec, żyjący w konkubinacie z matką swego nieślubnego syna Fernanda - teoria ta mogłaby być zasadna, gdyby nie fakt, że Kolumb pisze o Bogu, jak o kimś, z kim ma niemal osobistą relację. I to żywą relację. A w ten sposób nie da się pisać dla pozoru. Poza tym, mało kto wie, iż nasz wielki odkrywca był tercjarzem franciszkańskim, a to już nie było jak sądzę, niezbędne do przypodobania się Ojcu Świętemu, hierarchom kościelnym i królowej. Tym bardziej, że don Cristobal – jak nazywano go w Hiszpanii – w związku z zarządzaniem nowo odkrytymi terenami miał na głowie i tak wystarczająco dużo. 

Pytali nas, czy przybywamy z nieba

Kolumb dość szybko zdał sobie sprawę, czemu zresztą później niejednokrotnie dawał wyraz w swych pismach, że swym odkryciem otworzył bramy nowej fali wielkiej ewangelizacji. Co ciekawe, na swój sposób uświadamiali to sobie również tubylcy. I to niemal od pierwszej chwili. „Niektórzy przynosili nam wodę – pisał o zachowaniu Indian w pamiętniku 14 października 1492 roku, czyli dwa dni pod odkryciu Nowego Świata, Kolumb - inni żywność, inni jeszcze, widząc, że nie mamy zamiaru wysiąść na brzeg, rzucali się w wodę i przypływali ku nam. O ile mogliśmy zrozumieć, pytali nas, czy przybywamy z nieba. Jeden z nich, starzec, wspiął się na mój okręt, podczas kiedy inni krzyczeli co sił, zarówno mężczyźni, jak kobiety: „Chodźcie oglądać ludzi, którzy zstąpili z niebios! Przynoście im żywność i napitki!” Przybywali coraz liczniej. (…) Każdy nam coś przynosił. Składali dzięki niebu padając na ziemię i wznosząc ręce ku górze”. Choć umierał nieświadom, co naprawdę odkrył, wiedział, że jego żeglarskie dokonania zapisane zostaną złotymi zgłoskami na kartach wielkiej historii. Mimo tego jednak, nigdy nie postrzegał swych sukcesów jako owoców własnej nadzwyczajnej inteligencji czy odwagi. Uzewnętrznił ten fakt choćby w testamencie, który sam sporządził i który otworzył następującymi słowami: „W imię Trójcy Przenajświętszej, która natchnęła mnie i doprowadziła do pełnego zrozumienia, że mógłbym żeglując dotrzeć do Indii wypłynąwszy z Hiszpanii i przepływając Morze Oceanne w kierunku Zachodu”. W dalszej treści testamentu czytamy znów, że wielki żeglarz odkrył stały ląd Indii oraz znaczną liczbę wysp  tylko dlatego, że „spodobało się to Bogu Wszechmogącemu”. 

Raczej przez miłość niźli siłą

O ewangelizacji tubylców Kolumb myślał już następnego dnia po dotarciu do wybrzeży Ameryki. W pierwszym zapisie, którego dokonuje w dzienniku pierwszej wyprawy 13 października 1492 roku, stwierdza: „Aby pozyskać ich przyjaźń - zdawałem sobie sprawę, że byli to ludzie, którzy poddaliby się nam i nawrócili na naszą świętą religię raczej przez miłość niźli siłą - kazałem rozdać niektórym drobiazgi i przedmioty niewielkiej wartości, z czego wielką radość mieli i przywiązali się do nas nad podziw”. Czas pokazał, że Kolumb ani trochę się nie mylił. W ciągu pierwszego półwiecza od odkrycia na chrześcijaństwo nawróciło się ponad osiem milionów Indian, ale to już temat na osobną opowieść. Na koniec przytoczę jeszcze fragment listu z lutego 1502 roku, w którym Kolumb prosi papieża Aleksandra VI o misjonarzy dla nowo odkrytych ziem. „Teraz Waszą Świątobliwość, Ojcze Święty, błagam o przydzielenie mi dla mej własnej pociechy, oraz dla innych względów odnoszących się do tego świętego i szlachetnego dzieła, pomocy kilku księży i zakonników zdolnych do takiej misji i aby (…)Wasza Świątobliwość wydała stosowny rozkaz wszystkim przełożonym zakonów, czy to św. Benedykta, czy kartuzów, czy hieronimitów, czyli braci mniejszych i zakonów żebraczych, abym ja mógł sam albo przez uprawnionego przedstawiciela wybrać z nich po sześciu, którzy użyci będą tam, gdzie okaże się potrzeba w tym świętym przedsięwzięciu, bowiem ufam Panu, że dozwolone mi będzie rozgłosić święte Imię Jego i Jego Ewangelię poprzez świat. To sprawi, że przełożeni owych zakonników, których wybrałbym bądź w jakim domu, czy klasztorze spomiędzy wymienionych albo których wskazałbym później, kimkolwiek by byli, nie będą przeszkadzać, ani nie sprzeciwią się, czy to dla jakichś przywilejów, jakie mogliby posiadać, czy dla jakichś innych przyczyn; ale przeciwnie, zachęcą i pomogą wedle swej mocy i z radością zgodzą się pracować i poddać się tak świętej i tak katolickiej sprawie i przedsięwzięciu. W tym samym celu błagam Waszą Świątobliwość, aby raczyła zwolnić owych zakonników (…) i postanawiając, że kiedy zechcą powrócić do swego klasztoru, mają tam być przyjęci i traktowani tak dobrze jak poprzednio i lepiej jeszcze, jeśli zasłuży na to ich działalność. Będzie to dla mnie największa łaska Waszej Świątobliwości, która mnie pocieszy i która się obróci na wielkie dobro naszej chrześcijańskiej religii”. Dzienniki mówią także o modlitwach na pokładzie statków, o dziękczynieniu za morze, które było „równe i gładkie” i za powietrze „łagodne jak w kwietniu w Sewilli”.

tekst Aleksandra Polewska

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!