Kiedy jest Boże Narodzenie?
Zanim jeszcze zdążyłem pomyśleć, o czym chciałbym napisać w świątecznym edytorialu, koleżanki z redakcji uprzedziły mnie stwierdzając, że mam napisać życzenia dla wszystkich Czytelników, bo gdzie indziej nie ma miejsca. Przyznam się, że nie bardzo lubię składać życzenia wielu osobom w imieniu wielu osób. Boże Narodzenie, podobnie jak narodziny każdego dziecka na świecie, są bardzo intymnym wydarzeniem, choć oczywiście jednocześnie uniwersalnym, podobnie jak uniwersalne są urodziny każdego dziecka - skoro kto ratuje jedno życie ratuje cały świat, to kto pozwala urodzić się jednemu dziecku daje radość całemu światu. Ale zgodzimy się wszyscy, ze jednak narodziny Boga - Człowieka, mają w sobie coś specjalnego, niosą radość, której przynajmniej w tym momencie nie jest w stanie przysłonić miecz boleści, który przeszyje później serce Matki. Myślę o tej radości, którą człowiek próbuje wyrazić na różne sposoby: przez dekoracje, choinki, żłóbki, szopki betlejemskie, koncerty kolęd. O właśnie, w Kaliszu będziemy mieć kolejną edycję wielkiego koncertu kolęd „Betlejem w Kaliszu”. I taka myśl mi przychodzi, że bardzo bym chciał i tego wszystkim życzę, aby każdy Czytelnik mógł powiedzieć o swoim domu, swojej rodzinie i swoim sercu – moje Betlejem. Albo Betlejem w moim domu. Jest Betlejem w Ziemi Świętej, jest Betlejem w Kaliszu podczas koncertu, jest Betlejem w mojej parafialnej świątyni, ale przede wszystkim jest Betlejem we mnie. I jeszcze co to znaczy, że jest Betlejem we mnie? To znaczy, że jest pokój, że jest miłość, że każdy czuje się kochany i kocha, że jeżeli są łzy, to są to łzy radości, wzruszenia albo przebaczenia. I przede wszystkim, że jest we mnie, w moim domu i w mojej rodzinie Jezus, bo On jest źródłem tego wszystkiego, czego sobie życzymy i pragniemy. No i życzmy sobie nawzajem, żeby takie Boże Narodzenie było każdego dnia. I to jest możliwe. Naprawdę! Na pewno słyszeliście te słowa wiele razy, ich autorką jest Matka Teresa z Kalkuty. Usłyszysz je po raz kolejny, ale tym razem spróbuj je zrealizować. To wbrew pozorom, nie jest aż takie trudne.
Zawsze, ilekroć uśmiechasz się
do swojego brata
i wyciągasz do niego ręce,
jest Boże Narodzenie.
Zawsze, kiedy milkniesz, aby wysłuchać,
jest Boże Narodzenie.
Zawsze, kiedy rezygnujesz z zasad,
które jak żelazna obręcz uciskają ludzi
w ich samotności,
jest Boże Narodzenie.
Zawsze, kiedy dajesz odrobinę nadziei „więźniom”,
tym, którzy są przytłoczeni ciężarem fizycznego,
moralnego i duchowego ubóstwa,
jest Boże Narodzenie.
Zawsze, kiedy rozpoznajesz w pokorze,
jak bardzo znikome są twoje możliwości
i jak wielka jest twoja słabość,
jest Boże Narodzenie.
Zawsze, ilekroć pozwolisz by Bóg
pokochał innych przez ciebie,
Zawsze wtedy,
jest Boże Narodzenie.
ks. Andrzej Antoni Klimek
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!