Wchodząc do kościoła w Lewkowie, którym opiekuje się św. Wojciech przechodzimy przez kratę z pięknymi ornamentami, na dodatek starszą od świątyni. Była ona niemym świadkiem modlitw cysterek z Ołoboku.
Gdyby drewniany kościół z XVII wieku, który zbudowali parafianie dzięki licznym dobrodziejom, nie spłonął przez nieuwagę, byłby dzisiaj perełką architektury. Obecna świątynia przyciąga wzrok nietypową wieżą i ciekawą bryłą z cegły widocznymi z daleka.
Goszczanowska parafia została powołana bullą papieża Innocentego II w XII wieku. Pierwszy, drewniany kościół został spalony wraz z całą wsią przez krzyżaków. Na jego miejsce wybudowano nowy - także drewniany, który najprawdopodobniej spłonął od pioruna w 1646 roku.
Otoczony pięknymi, starymi lasami Przedborów znają na pewno ci, którzy przyjeżdżają tu do ośrodka ?Pascha?. W tej miejscowości wznosi się kościół pod wezwaniem św. Idziego, który w czasie wojny został zamieniony na więzienie.
Ksiądz Śmigielski ukrył się na ołtarzu za obrazem, który ludzie przybili do jego ścian i kiedy żandarmi po kilkugodzinnym przeszukiwaniu kościoła chcieli oderwać obraz - Remelski zaczął dzwonić, a wierni schodzący się do kościoła powstrzymali Prusaków.
Wszystkich zmierzających do świątyni w Sobótce wita patronka parafii Maryja, której figura znajduje się nad głównym wejściem, a poniżej napis ?Ave Maryja? i data 1893. Po II wojnie światowej kościół został uznany za zabytek klasy zerowej.
Kościołowi i parafii w Zdunach patronuje św. Jan Chrzciciel, ale pewnie czuwają nad nimi także aniołowie, wśród których jest Anioł Stróż ze zdunowskiego obrazu.
Historia parafii kościoła w Koźminie Wielkopolskim choć ma kilkaset lat to na przełomie tych wieków miała tylko dwóch proboszczów. Jak to możliwe i jaka jest jej historia opowiedział nam obecny proboszcz ks. prałat Marek Spychała.
Niemal połowa historii kościoła Narodzenia Najświętszej Marii Panny w miejscowości Sośnie to dzieje parafii ewangelickiej, dopiero po II wojnie światowej katolicy przejęli opiekę nad świątynią.
Za wstawiennictwem Matki Bożej Lutyńskiej pewna dziewczynka trzeciego dnia po śmierci wróciła do życia. Z wdzięczności ułożyła dla Maryi pieśń.
Przez mieszkańców Jarocina świątynia pw. św. Marcina często nazywana jest perłą, bo jest tak piękna. Na dodatek to jeden z najstarszych kościołów w Wielkopolsce. Wchodząc do niego można się znaleźć jakby w łodzi św. Piotra.
Choć budynek nie jest duży, nie ma imponujących murów, czy atrakcyjnych architektonicznie wież, to jego historia jest bardzo bogata i wiąże się z cudem eucharystycznym, któremu kościół i parafia zawdzięczają nazwę.
Artysta malując sporych rozmiarów wizerunki dwunastu Apostołów w głównej nawie, być może z rozpędu, namalował aureolę również Judaszowi (który jako jedyny z dwunastu nie został świętym). Również balaski zamykające prezbiterium wsparte są na postaciach dwunastu Apostołów.
Fachowo nazywają się emporami, większość z nas jednak wchodząc do tej świątyni zobaczy dwukondygnacyjne balkony dookoła całego wnętrza, typowe dla kościoła poewangelickiego. Kiedy spojrzymy z zewnątrz - przyciąga wzrok dwoma dużymi wieżami.
Wejście do kościoła przypomina pałacową bramę, schody prowadzące do prezbiterium kojarzą się z zamkowymi, a godziny odlicza ręcznie nakręcany zegar.