TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 28 Marca 2024, 23:53
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Jak Verne odbierał Polsce Kalisz

Jak Verne odbierał Polsce Kalisz

Verne

„Aby Polska mogła się sama obronić – pisał w 1848 roku Juliusz Verne, który wówczas bardzo angażował się w sprawy naszego rozgrabionego kraju - granica południowa powinna sięgać daleko za Kraków i opierać się o niedostępny łańcuch górski Karpat.

Na wschodzie granica musiałaby podejść aż do Wilna i bagien Mińska, których ruchome grzęzawiska zatrzymałyby w razie potrzeby najazd wrogów. Na północy granica wiłaby się wzdłuż brzegów Niemna i wraz z nim dotykała Zatoki Kurlandzkiej, następnie przechodziłaby w linię brzegową Bałtyku aż do Gdańska, by uniemożliwić Prusom dominację nad zatoką. Na zachodzie, granicę stanowiłaby Wisła, schodząca od morza aż do Krakowa”.
Jak czytamy w źródłach, Juliusza Verne wzywali do opamiętania nie tylko wydawcy i poważni koledzy z branży prawniczej (Verne był z wykształcenia prawnikiem), ale i sam ojciec. Według opinii ich wszystkich wyobraźnia za bardzo ponosiła poczytnego pisarza i przynosiła wstyd nie tylko jemu, ale i każdemu, kto pozostawał z nim w jakiejkolwiek relacji. Bo na przykład ta jego łódź podwodna! Ten Nautilus! - To przecież fantazja godna postrzelonego dzieciaka! – wołali. O ile, czytając o tym, zawsze stwierdzałam, że zacne grono biedaków nie było po prostu w stanie poznać się na geniuszu Verne’a, o tyle kiedy przeczytałam, że Wielkopolska, według projekcji twórcy kapitana Nemo, miałaby się znaleźć poza granicami Polski, sama na moment przyłączyłam się do ich klubu. Cóż, tutaj faktycznie monsieur Juliusza chyba nieco poniosło. Mimo tego jednak, z dużym zainteresowaniem zanurzyłam się w jego, studenckim jeszcze, eseju o podzielonej między trzy mocarstwa Polsce.

Historia Polski według Verne
Esej pt. „Czy Francja ma moralny obowiązek interweniować w sprawach Polski?” jest prawdziwym unikatem, a publikacja jego pierwszego polskiego tłumaczenia miała miejsce zaledwie kilka lat temu w czasopiśmie redagowanym przez wielbicieli Verne’a. Przyszły pisarz, który tworząc go był jeszcze przekonany, że pójdzie w ślady ojca, adwokata, nawoływał adresatów swego dzieła do pomocy rozgrabionej Polsce. Twierdził, że wsparcie Polakom należy się choćby z tego powodu, iż w przyszłości może się zdarzyć, że los Polski podzielą jakieś inne europejskie kraje jak choćby Anglia czy Francja. Młody Verne pytał Francuzów, czy gdyby rozbiory dotknęły ich ojczyznę, chcieliby zderzyć się z obojętnością innych narodów? Z taką obojętnością z jaką mierzy się Polska? Przyszły ojciec fantastyki naukowej nie omieszkał też podkreślić, że nasza ojczyzna ma fatalne położenie geopolityczne. Położenie, które wręcz skazuje ją na nieustanne kłopoty. Pomijając kwestię, że nasza Polska rozdzielała mocarstwa takie jak Rosja i Prusy, największym minusem naszego położenia były jednak warunki czysto geograficzne, a ściślej rzecz ujmując brak naturalnych zapór obronnych. Stąd właśnie wziął się projekt nowych granic Rzeczpospolitej autorstwa Verne, którym rozpoczęłam niniejszy tekst. Pisarz wyjaśnia także w swym eseju, w jaki sposób doszło do rozbiorów Polski, a swe wyjaśnienia zaczyna już od czasów wędrówek ludów słowiańskich, a kończy na Kongresie Wiedeńskim. Z jednej strony jego opowieść o dziejach naszego kraju jest bardzo intrygująca, z drugiej jednak nie jest wolna od merytorycznych błędów. Nie mniej, jak na dziewiętnastowiecznego, francuskiego studenta prawa, Juliusz Verne i tak wiedział bardzo dużo o naszej historii, a jego esej można dziś traktować jak osobliwą historię Polski jego pióra.

Kapitan Nemo a sprawa polska
Wróćmy na koniec do kapitana Nemo, w którego legendarnej kajucie, wśród portretów jego ulubionych znakomitości politycznych, znajdowała się podobizna Tadeusza Kościuszki, obok obrazów przedstawiających George’a Washingtona czy Abrahama Lincolna. W cytowanej publikacji „Czy Francja ma moralny obowiązek interweniować w sprawach Polski?” Verne pisze o Kościuszce jako o uosobieniu, wspaniałej, ale spóźnionej niestety, odsieczy dla Polski. „Kościuszko - czytamy w eseju jego znakomitego pióra - swym patriotycznym głosem uniósł wszystkie polskie serca, prowadził przeciwko swym nieprzyjaciołom żołnierzy niezmordowanych, herosów. Odwołał się do wszystkich stanów: do szlachty, do mieszczan, którzy zaczynali rosnąć w siłę, do chłopów. To zwycięzca, to zwyciężony, ale zawsze przepełniony entuzjazmem i honorem, dokonujący nadludzkich wysiłków. Panowie, po strasznych klęskach, widząc swe wojska rozbite i zniszczone, wezwał do siebie chłopów polskich. Wtedy szlachta, przeczuwając w tym akcie utratę swych przywilejów, zgłosiła sprzeciw! Kościuszko poniósł klęskę pod Maciejowicami, Polska wraz z nim”. Tadeusz Kościuszko, z jakiegoś powodu musiał zapaść pisarzowi głęboko w serce skoro ponad dwadzieścia lat później zawiesił jego portret w nautilusowej kajucie Nemo. Zresztą kapitana, który według pierwotnego zamysłu swego twórcy miał być Polakiem. W rękopisie „Dwudziestu tysięcy mil podmorskiej żeglugi” kapitan Nemo jest bowiem Polakiem. Nemo miał być uczestnikiem Powstania Styczniowego, który w odwecie za udział w nim został zesłany przez władze carskie na Syberię. Gdy po odbyciu kary wrócił na swej rozgrabionej ojczyzny łono, odkrył, że wskutek rosyjskich represji, jakie wszczęto po powstaniu, jego rodzina poniosła śmierć. Kapitan w akcie zemsty postanowił zatopić statki rosyjskiej floty handlowej. Koniec końców nie zatopił, gdyż wydawca Verne, Pierre-Jules Hetzel w trosce o stosunki francusko-rosyjskie polecił pisarzowi zmienić biografię słynnego kapitana. Verne, rad nie rad, posłuchał i ostatecznie Nemo został Hindusem. Nie mniej jego niebieskie oczy i blada cera bardziej przypominałyby powstańca znad Wisły, niż mściciela znad Gangesu.

Co z tym Kaliszem?
 „Bez Wielkopolski nie byłoby Polski” - powiedział mi pięknie kiedyś dawny małopolski ziemianin. Nie mógł wiedzieć, że w niezmierzonej wyobraźni Juliusza Verne, którego zapewne jako chłopiec czytał z wypiekami na policzkach, taka właśnie Polska, bez Wielkopolski i de facto bez Kalisza, zaistniała.

Tekst Aleksandra Polewska

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!