TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 28 Marca 2024, 17:39
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Intensywny czas sesji

Intensywny czas sesji

Czas mija – dzień za dniem, tydzień za tygodniem. Kiedy zabieram się za pisanie – za oknem śnieg, a za klerykami kolejny semestr i zimowa sesja.

Podczas miesięcy nauki profesorowie wkładają wiele wysiłku, aby „zapakować” do kleryckich głów potrzebną porcję wiedzy (co bywa sporym wyzwaniem), a następnie jeszcze bardziej trudzą się nad jej wydobyciem podczas egzaminów i zaliczeń (co pewnie jest jeszcze trudniejsze).
Ostatecznie wszystko zależy od konkretnego alumna, od tego, ile czasu i sił poświęca na naukę - pracowitość owocuje piątkami, ale bywa, że nawet najlepiej przygotowanemu powinie się noga. Chyba każdy z nas ma świadomość, że ocena to sprawa drugorzędna, a sensem nauki w seminarium jest przygotowanie się do godnego sprawowania kapłańskiej posługi. Oczywiście na niektórych czekają doktorantura i habilitacja, a na innych biuro parafialne i rachunki za ogrzewanie kościoła (które niektórym proboszczom spędzają sen z powiek). Przede wszystkim jednak na kapłana czekają ludzie i sam Chrystus.
Ostatni czas, naznaczony najróżniejszymi wydarzeniami, nie sprzyjał spokojnemu intelektualnemu wzrostowi. Kiedy człowiek patrzy na ekran i wyświetlające się na nim płaskie profesorskie oblicze, wzdycha za czasami, w których mógł siedzieć w zwyczajnej ławce, w normalnej sali wykładowej i wsłuchiwać się w głos wykładowcy, który nie trzeszczy i nie zacina się w najważniejszych momentach. Odczucia naszych profesorów są podobne – chyba wszyscy nie możemy się doczekać, kiedy wreszcie spotkamy się twarzą w twarz.
Nie rozpływajmy się jednak nad tym. Jeszcze będzie normalnie. Tymczasem rozsiądźmy się wygodnie z czymś rozgrzewającym do picia i sprawdźmy, co ciekawego ma nam do powiedzenia kleryk Mikołaj z III roku.
W ostatnim numerze „Opiekuna” było o „kleryckich kawach”, jednak nie samą kawą żyje kleryk, który niekiedy zmuszony jest swój czas poświęcić innym obowiązkom i oderwać się od bez wątpienia fascynujących rozmów. Seminaria duchowne wchodzą w skład różnych wydziałów teologicznych. Zarówno kaliskie seminarium, jak i poznańskie, w którym teraz się znajdujemy, są „podpięte” pod ten sam Wydział Teologiczny Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Wiąże się to przede wszystkim z wykładami, na które alumn zobowiązany jest poprzez cały semestr uczęszczać. Tak jak każdy student również kleryk pod koniec każdego semestru przeżywa bardzo intensywny czas sesji egzaminacyjnej. Tryb życia kleryka wówczas zaczyna się zmieniać. Wzrasta zainteresowanie nauką, pogłębia się również pobożność, co potwierdza stara ludowa mądrość – „jak trwoga to do Boga”.
W czasie sesji można zaobserwować różne style nauki kleryków: niektórzy uczą się w zaciszu swojej izdebki, inni znikają oddając się lekturze notatek w różnych miejscach w seminarium, jak audytoria czy kaplica, jeszcze inni chodzą z notatkami od pokoju do pokoju szukając natchnienia, aż w końcu jeden z braci chodzi ze skryptem nawet na posiłek do refektarza, wywołując uśmiech sympatii u wielu. Repertuar egzaminów również jest szeroki co sposoby nauki, materiał sięga od pradawnych czasów Starego Testamentu poprzez Nowy Testament i takie przedmioty jak: chrystologia, katechetyka, patrystyka, teologia moralna, homiletyka, muzyka kościelna i skończywszy na językach: łacinie, hebrajskim i angielskim. Zatem porcja materiału, który dotyczy tylko studentów III roku jest naprawdę spora i nie dziwi zatem wzrost pobożności, w końcu cała ta nauka ma nam jeszcze bardziej przybliżyć Boga i wgłębić w tajemnice wiary.
Po tym intensywnym i męczącym czasie należy się jakiś odpoczynek w myśl słów „idźcie i odpocznijcie nieco”. Przychodzi bowiem okres ferii w tym roku wyjątkowy, bo aż dwa tygodnie. Jest to również czas, który większość z nas spędza służąc pomocą na swoich rodzinnych parafiach, zatem po porcji nauki teoretycznej przychodzi czas na wiedzę praktyczną. Możemy zaangażować się na różne sposoby w życie naszych parafii. Osobiście pierwszy tydzień ferii spędzam zastępując kościelnego w mojej parafii pw. św. Andrzeja Boboli w Krotoszynie. Wiąże się to z otwieraniem i zamykaniem kościoła oraz przygotowywaniem wszystkiego do Mszy Świętej. Drugi tydzień przejmuje drugi kleryk pochodzący z mojej parafii, również Mikołaj, tylko z IV roku.

 Krzysztof Bogusławski, Mikołaj Czapczyński

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!