TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 19 Kwietnia 2024, 18:28
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Hitchcock ? rebours

Hitchcock à rebours  

Dzisiejszy felieton medialny chciałbym poświęcić właśnie zakończonemu III Nadzwyczajnemu Zgromadzeniu Ogólnemu Synodu Biskupów, który jak wiadomo obradowało na temat rodziny. Choć od początku było wiadomo, że dopiero za rok nastąpi oficjalne zakończenie Synodu (wówczas będzie miało miejsce Zgromadzenie Zwyczajne), a na adhortację apostolską przyjdzie nam pewnie poczekać jeszcze dłużej (a tam ostatecznie będzie zdefiniowane stanowisko Kościoła na interesujące nas tematy), to jednak przeżyliśmy niemałe trzęsienie ziemi, zwłaszcza medialne. Ja oczywiście nie wykluczam, że trzęsienie ziemi miało również miejsce podczas obrad, zwłaszcza gdy czytam słowa papieża Franciszka zamykające tę fazę obrad: „Osobiście byłbym bardzo zaniepokojony i zasmucony, gdyby nie było tych pokus i tych ożywionych dyskusji; tego poruszenia duchów, jak to nazwał św. Ignacy, gdyby wszyscy byli zgodni, czy też milczeli w fałszywym, apatycznym pokoju. Widziałem natomiast i słyszałem - z radością i wdzięcznością - przemówienia i wystąpienia pełne wiary, gorliwości duszpasterskiej i doktrynalnej, mądrości, szczerości, męstwa i otwartości”.
Do pokus, o których mówił Franciszek jeszcze powrócimy, ale zatrzymajmy się na medialnym trzęsieniu ziemi, bo tutaj jest wprost przeciwnie do znanych filmów Hitchcocka, gdzie od trzęsienia ziemi się zaczyna, a potem napięcie rośnie. Po pierwszym tygodniu obrad w mediach ukazały się sensacyjne informacje, że oto wreszcie Kościół otwiera się na rozwiedzionych i pary homoseksualne. Informacje te zepchnęły wszystko inne na boczny tor. Swoją drogą, jest jakimś znakiem czasów, że nawet z Watykanu dokumenty robocze natychmiast wywieszane są w internecie, ale tu chyba już Wisły kijem nie zawrócimy. Nie przeczę też, że takie głosy pojawiły się w dyskusjach, w końcu po to się dyskutuje i ileż to razy krytykowano Kościół, że żadnej dyskusji nie ma. Natomiast podkreślam medialne nagłośnienie przyznane tym głosom w dyskusjach. Kiedy jednak okazało się, że w dokumencie roboczym ostatecznie sformułowania okazały się mniej „sensacyjne” po trzęsieniu ziemi w mediach napięcie niestety już nie rosło. Znacznie mniej organów informacji podało, że choćby w kwestii osób homoseksualnych zastanawiano się, „jaki rodzaj troski duszpasterskiej jest odpowiedni wobec tej sytuacji, pamiętając o tym, czego uczy Kościół: Nie istnieje żadna podstawa do porównywania, czy zakładania analogii, nawet dalekiej, między związkami homoseksualnymi a planem Bożym dotyczącym małżeństwa i rodziny”.
W ilu środkach przekazu znajdzie się końcowe przemówienie papieża Franciszka? Na pewno nie we wszystkich, spośród tych, które entuzjazmowały się otwarciem Kościoła, a szkoda, bo papież przestrzega przed pokusami, które czyhają nie tylko na ojców synodalnych. Mówi o pokusie nieprzyjaznej ostrości, czyli chęci zamknięcia się w obrębie tego, co napisane (litera) i nie pozwalaniu Bogu, aby nas zaskoczył; o pokusie destruktywnego naiwnego optymizmu, który w imię zwodniczego miłosierdzia opatruje rany, nie gojąc ich, ani nie lecząc; o pokusie leczenia objawów, ale nie przyczyn i źródła choroby; o pokusie przemienienia kamieni w chleb, aby przerwać długi, ciążący i bolesny post; o pokusie przemienienia chleba w kamień, by rzucić nim w grzeszników, słabych i chorych, to znaczy, aby przekształcić go „w ciężary nie do uniesienia”; o pokusie, aby zejść z krzyża, aby zadowolić ludzi, zamiast trwać na nim, żeby wypełnić wolę Ojca; o pokusie zaniedbywania „depozytu wiary”, gdy uważa się siebie nie za stróżów wiary, ale jej właścicieli i posiadaczy; o pokusie ignorowania rzeczywistości, gdy używa się języka pedanteryjnego i wyszlifowanego, by powiedzieć wiele rzeczy i nic nie mówić. Tyle papież, jaka szkoda, że te słowa pojawiły się na napisach końcowych, podczas gdy większość widowni już wyszła.

ks. Andrzej Antoni Klimek

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!