TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 29 Marca 2024, 03:08
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Gospodarka dawnej Polski u szczytu potęgi w XVI i XVII wieku (5)

Gospodarka dawnej Polski u szczytu potęgi w XVI i XVII wieku (5)

Polska gospodarka XVI i XVII wieku rozwijała się w epoce wielkich wczesnonowożytnych banków zachodnich.
Miejscowe domy bankowe istniały w Gdańsku, Krakowie, Toruniu, Rydze i Królewcu.

Wielki dom bankowy Jakuba Fuggera z Augsburga założył już w 1495 roku wraz z Janem Thurzo, mieszczaninem krakowskim, spółkę Ungarischer Handel, która szybko stała się największą firmą wydobywczą ówczesnych czasów, czymś w rodzaju XVI-wiecznego Rio Tinto. Posiadała ona kopalnie w Małopolsce i na Śląsku, nadzorowała też szlak miedziowy prowadzący z Węgier przez Kraków do Gdańska. Eksploatowała też polskie złoża miedzi pod Krakowem. Celem założycieli spółki było opanowanie bogactw naturalnych Europy Środkowej.

Obce banki
Banki, tworzące rozgałęzione na całą Europę sieci powiązań, używały nowoczesnych środków księgowania i przekazu informacji. Znano weksle, zlecenia przelewu i księgi ewidencji kont. Powstał ogólnoeuropejski system księgowania, rachunkowości i rozliczeń. Miejscowe, choć niekoniecznie prowadzone przez Polaków, domy bankowe istniały w Gdańsku, Krakowie, Toruniu, Rydze i Królewcu.
Ogromne wpływy polityczne i majątek osiągnął krakowski dom handlowy Jana i Seweryna Bonerów, który w XVI wieku udzielał ogromnych pożyczek królowi Zygmuntowi Staremu i jego następcom. Pożyczki te były zabezpieczone dochodami z dóbr królewskich, a Bonerowie wzięli w swoje ręce zarząd żup solnych, majątków królewskich i starostw. Na początku XVII wieku w Jarosławiu i Krakowie działał pochodzący z Lukki włoski bankier Guglielmo Orsetti. Zajmował się handlem miedzią i wyrobami włoskiego rzemiosła. Pożyczał pieniądze pod zastaw Żydom krakowskim. Bankierstwem zajmowali się także Żydzi i całe gminy żydowskie w Rzeczpospolitej. Udzielały pożyczek na wysoki procent, bo religia nie zabraniała im uprawiania lichwy w stosunku do obcoplemieńców. Kahały żydowskie były odpowiedzialne za długi swoich członków, więc de facto wszystkie były bankami. Kahały pożyczały wielkie sumy pieniędzy szlachcie i magnatom, ale później stały się ich dłużnikami, i to takimi, z których ściągnięcie długu okazało się niemożliwe. Potrzeby kredytowe były spore, a obawy przed lichwą uzasadnione, więc w 1579 roku w Wilnie, a następnie w Warszawie i Krakowie
ks. Piotr Skarga SJ założył pierwsze banki pobożne, udzielające nisko oprocentowanych pożyczek kupcom, rzemieślnikom i instytucjom kościelnym. Wielkie domy bankowe jak wszędzie na świecie starały się sterować polityką władców i wielmożów dla własnych korzyści i przejmować kontrolę nad rynkami. Nie udało im się jeszcze jednak przejąć tak wielkiej części dochodu narodowego na szkodę producentów, jaki przejmują dziś i w niedawnej przeszłości. Wszystko dzięki konstrukcji politycznej Rzeczpospolitej i wolności, jaką cieszyli się jej mieszkańcy.

Kraj wielkiego handlu
Polskę XVI i XVII wieku można postrzegać jako kraj wielkiego handlu, leżący na przecięciu najważniejszych szlaków biegnących we wszystkich kierunkach i łączących zachodnią i północną Europę ze Wschodem i Południem. Nasz kraj był wielkim rynkiem wymiany różnych produktów, o czym możemy przeczytać w „Opisaniu Królestwa Polskiego”:
„(…) Wywozi się zatem z Polski: żyto, pszenicę, jęczmień, owies, proso, mak, różne krupy i rośliny strączkowe, wełnę, len, konopie, chmiel, skóry, łój, skóry miękko wyprawione, miód, wosk, bursztyn, smołę, popiół, belki, deski i inne materiały do budowy okrętów i wyposażania domów używane. Dalej sól, piwo, koperwas, saletrę, lazur, purpurę, miedź, ołów, żelazo, mosiądz, węgiel ziemny, kryształy, konie, woły, barany, wieprze, słoninę i inne niezliczone towary, których tak pobliscy sąsiedzi, jak i zamorskie ludy od nas potrzebują. A od nich dla odmiany do nas sprowadza się tkaniny jedwabne, złote, wełniane i lniane delikatniejsze, dywany, obicia i inne ścienne zasłony, dla koni i ludzi ozdoby, których wyrób jest u nas mniej wytworny, chociaż nie brak nam surowców, w jakie zaopatrujemy inne kraje. Sprowadzane są także perły, szlachetne kamienie, futra wspaniałe, śledzie, czyli ryby morskie i inne przetwory rybne oraz na wietrze albo słońcu suszone ryby morskie. Nadto srebro, złoto, cyna i stal, tak gotowa, jak i nie obrobiona, wina w końcu, wonne korzenie, rozmaite przyprawy do potraw i przysmaki (…)”.


Słynne hodowle
Polska słynęła w całym ówczesnym świecie z doskonałej hodowli koni. Szlachta bardzo dbała o swoje wierzchowce, interesowała się hodowlą i uszlachetnianiem różnych ras. Największym osiągnięciem tej hodowli były konie polskie, doskonałe rumaki, szczególnie użyteczne na wojnie. Oprócz nich hodowano konie neapolitańskie, hiszpańskie, perskie i tureckie. Polska eksportowała nie tylko konie wierzchowe, ale także robocze konie chłopskie.
Zakładanie stawów i hodowla ryb kwitły szczególnie w Małopolsce i na Rusi. Ośrodkiem hodowli ryb były także Kujawy, o czym informuje ks. Starowolski: „(…) Z kolei idą Kujawy, podzielone na dwa województwa, brzeskie mianowicie i inowrocławskie, kraina w zboże, bydło i ryby plenna, jeziora bowiem niezliczone posiada, obficie zarybione, spośród których szczególne miejsce przypada Gopłu, rozpościerającemu się na pięć mil wzdłuż, a przez pół tyle wszerz. (…)”, oraz np. Szydłowiec: „(…) Szydłowiec, książąt Radziwiłłów majętność nie do pogardzenia, posiadająca dobre stawy rybne. (…)”, a także okolice Wiślicy i Zborowa: „(…) Zborów, zamek starożytnej budowy, położony jakby w środku między Wiślica a Korczynem, posiada obszerne zwierzyńce i stawy rybne najlepsze na całą okolicę (…)” Wielkie kompleksy stawów hodowlanych istniały nie tylko w posiadłościach szlacheckich i magnackich, ale także w dobrach klasztornych należących do różnych zakonów. Stawy rybne, jeziora, rzeki oraz Morze Bałtyckie, dostarczały różnego rodzaju ryb, które odławiały specjalne bractwa będące tak naprawdę spółkami rybaków. Ryby często solono i dostarczano na rynki lokalne oraz eksportowano za granicę. We wszystkich niemal lasach kraju kwitło bartnictwo. Bartnicy, zrzeszeni w odrębnych organizacjach i podlegający tzw. prawu bartnemu, dostarczali szlachcie, magnatom i królowi miodu i wosku. Obydwa te produkty stanowiły ważną część polskiego eksportu.

Szymon Modzelewski

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!