TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 20 Kwietnia 2024, 14:47
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Goel, czyli kto?

Felieton

Goel, czyli kto?

Biblii jest wiele pięknych słów określających Boga. Jednym z nich, które ostatnio do mnie wraca, jest słowo odkupiciel, czyli hebrajskie goel oznaczające przede wszystkim najbliższego krewnego. I to słowo w jakiś niesamowity sposób oddaje treść Bożego Narodzenia. Rodzi się przecież Bóg. Ale co to za Bóg? Izajasz, a za nim św. Mateusz, nazywają Go Emmanuelem, czyli Bogiem z nami (Iz 7, 14; Mt 1, 23); Bogiem bliskim. Co to jednak znaczy?
W prawie Izraela goel jako najbliższy krewny miał kilka zadań, m.in. był zobowiązany do pomsty, a także do wzbudzenia swemu zmarłemu krewnemu potomstwa, jeśli odszedł on nie zostawiając syna. Miał też za zadanie wykupić krewnych, którzy stali się niewolnikami i bronić wdów ze swojego rodu. Goel był wybawicielem, wykupicielem i obrońcą. Takim jedynym ratunkiem. Na nim można (a nawet trzeba) było oprzeć całe swoje życie, bo niewolnik czy wdowa nie mogli tego oparcia szukać ani w sobie, ani w innych ludziach. To nawet byłoby dość niebezpieczne dla nich próbować radzić sobie na własną rękę. Izraelici to rozumieli. My natomiast mamy z tym coraz większy problem. W imię świętej niezależności opieramy się Bogu, zamiast oprzeć się na Nim, który jest naszym Goel. Chcemy sami się obronić, wykupić i zbawić mając na wyciągnięcie ręki Tego, którego możemy się chwycić. Słyszeliśmy o tym w I Niedzielę Adwentu, kiedy czytany był fragment Księgi Izajasza: „nikt się nie zbudził, by się chwycić Ciebie” (Iz 64, 6). Na tym może polega Adwent - żeby się po raz kolejny uzależnić od Boga. Uzależnić, czyli z jednej strony zacząć polegać wyłącznie na Nim, a z drugiej nie wyobrażać sobie życia bez Niego. Bo jest naszym najbliższym (czyli bliższym niż wszyscy, których mamy obok siebie) krewnym. Nie ma krewnego bliższego nam od Boga. On o tym wie! Pisze o tym bp Grzegorz Ryś: „Bóg jest naszym obrońcą, ponieważ poczuwa się do pokrewieństwa z nami. Robi to z potrzeby serca: „mówiłeś z serca do serca twojej służebnicy”. Nie dlatego nas broni, że ma w tym interes; nie dlatego nas pomści, że na tym zyska; On jest poruszony więzami pokrewieństwa z nami. Musi wziąć nas w obronę, bo jest naszym krewnym. To już nie jest Bóg prawa. To już nie jest tylko Bóg przykazań, Bóg przymierza, ale nasz najbliższy krewny, który o nas zadba, który nas pomści, obroni, wyzwoli”.
We wspomnianym prawie lewiratu goel mógł zrezygnować z prawa względem swojego krewnego i wówczas zdejmował sandał. Bóg natomiast z tego prawa opieki względem nas nie zrezygnuje. Mówiła nam o tym II Niedziela Adwentu we fragmencie Ewangelii według św. Marka. Św. Jan mówi, że nie jest godzien rozwiązać rzemyk u sandałów Mesjasza. O. Adam Szustak komentuje to w następujący sposób: „nie ma nikogo na świecie, choćby był najświętszy, taki jak Jan Chrzciciel, kto mógłby cię Panu Jezusowi zabrać. I też dlatego ten Jan jest tak nam bardzo potrzebny, bo mówi - jesteśmy własnością Jezusa i On nas nikomu nie odda, On nas nikomu nie sprzeda, On nie pozwoli, by ktokolwiek nas zabrał Jemu”. W tym samym fragmencie słyszymy także od Jana słowa, że idzie za nim mocniejszy od niego. To też jest istotne. Rodzi się Bóg, który jest naszym najbliższym krewnym i który jest mocniejszy od nas, dlatego warto się zbudzić, by się Go chwycić.

Katarzyna Strzyż

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!