TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 29 Marca 2024, 05:55
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Franciszek u Papieża

Franciszek u Papieża

zatwierdzenie reguly

Jeden z fresków Giotto z górnego kościoła Bazyliki św. Franciszka w Asyżu przedstawiający zatwierdzenie Reguły Braci Mniejszych przez papieża Innocentego III

Często można przeczytać o św. Franciszku różne rzeczy, które niewiele mają wspólnego z prawdą. Jednym z takich ulubionych tematów jest jego rzekoma niechęć do księży i kościelnych reguł, niechęć do zakonów i instytucjonalizacji, odrzucenie obowiązków. Jakkolwiek poznaliśmy już ducha wolności i miłości św. Franciszka, to jednak takie drastyczne interpretacje są nieuprawnione.

Wystarczy przytoczyć choćby kilka zdań z testamentu Biedaczyny z Asyżu, aby zrozumieć, że choć widział on wiele zła wokół siebie, to jednak dostrzegał więcej. „Potem dał mi Pan i daje tak wielkie zaufanie do kapłanów, którzy żyją według zasad Świętego Kościoła Rzymskiego ze względu na ich godność kapłańską, że chociaż prześladowaliby mnie, chcę się do nich zwracać. I chociaż miałbym tak wielką mądrość jak Salomon, a spotkałbym bardzo biednych kapłanów tego świata, nie chcę wbrew ich woli nauczać w parafiach, w których oni przebywają. I tych, i wszystkich innych chcę się bać, kochać i szanować jako moich panów. I nie chcę dopatrywać się w nich grzechu, ponieważ rozpoznaję w nich Syna Bożego i są moimi panami. I postępuję tak, ponieważ na tym świecie nie widzę niczego wzrokiem cielesnym z Najwyższego Syna Bożego, tylko Jego Najświętsze Ciało i Najświętszą Krew, które oni przyjmują i oni tylko innym udzielają. I pragnę aby te najświętsze tajemnice były ponad wszystko czczone, uwielbiane i umieszczane w godnych miejscach. Gdzie tylko znajdę w miejscach nieodpowiednich napisane najświętsze imiona i słowa Jego, pragnę je zbierać i proszę, aby je zbierano i składano w odpowiednim miejscu. I wszystkich teologów i tych, którzy nam podają najświętsze słowa Boże, powinniśmy szanować i czcić jako tych, którzy dają nam ducha i życie”.

Zatwierdzenie pierwszej reguły

Ten wielki szacunek do kapłanów, biskupów i papieża sprawiły, że Franciszek postanowił udać się do Rzymu z prośbą o zatwierdzenie nowego sposobu życia zakonnego. W naszej wędrówce śladami  Biedaczyny z Asyżu zostawiliśmy go na tym etapie życia, kiedy poświęcił się odbudowaniu zniszczonych świątyń i głoszeniu kazań, co sprawiło, że wokół niego zaczęli gromadzić się pierwsi towarzysze. Właśnie z jedenastoma towarzyszami udaje się Franciszek do Rzymu. Aby dobrze zrozumieć niesamowitość jego spotkania z papieżem, trzeba uruchomić wyobraźnię. Mamy rok 1209 i papież Innocenty III jest jednym z najpotężniejszych, o ile nie najpotężniejszym człowiekiem w Europie. Franciszek jest zaś po prostu odzianym w łachmany żebrakiem, a jego towarzysze niczym się od niego nie różnią. I ten łachmaniarz prosi wielkiego pana o pozwolenie na życie w całkowitej prostocie zgodnie z Ewangelią. Franciszek nie wyobrażał sobie, by mógł przyjąć jakąś nową formę bycia w Kościele, bez zgody jego widzialnego zwierzchnika. 

Warto przytoczyć legendę, według której na prośbę Franciszka papież miał odpowiedzieć: „Bracie, idź do świń, do których macie więcej podobieństwa, niż do ludzi. Wytarzaj się razem z nimi w gnoju, a gdy staniesz się ich kaznodzieją, możesz przedstawić im twoją regułę”. Dalej legenda mówi, że Franciszek dokładnie tak postąpił, by później powrócić do papieża relacjonując mu wykonanie polecenia i ponowić prośbę. 

Kościół na barkach Franciszka 

Kto wie, czy tak właśnie wyglądało to niesamowite spotkanie, bowiem inni kronikarze, a za nimi sławny Giotto w swoich freskach w Bazylice św. Franciszka, przedstawiają inną wersję. Przed przybyciem Franciszka do Rzymu papież miał mieć sen, w którym widział walącą się bazylikę św. Jana na Lateranie podtrzymywaną przez mizernego zakonnika. I ten sen miał sprawić, że niemożliwe stało się możliwym i biedny Franciszek uzyskał od wielkiego księcia Kościoła zatwierdzenie reguły życia dla braci mniejszych.

Papież zatwierdza ją tylko ustnie polecając Franciszkowi „wzywanie do pokuty i nawrócenia”. Pierwotny tekst reguły nie zachował się, ale historycy uważają, że był to najprawdopodobniej zbiór kilku cytatów z Ewangelii. 

Nietowarzyski osioł

Uszczęśliwiony Franciszek wraca z towarzyszami do Asyżu i możemy powiedzieć, że jako nowy zakon osiedlają się w Rivotorto przy drodze z Asyżu do Folgno. Dlaczego akurat tam? Ponieważ w pobliżu był szpital dla trędowatych, służbę którym
św. Franciszek uważał za ważną część swojego posłannictwa. Przypuszczalnie jeszcze przed udaniem się do Rzymu w tych opuszczonych chatkach szukali schronienia i tam Franciszek napisał Regułę. Jakkolwiek z tugurio, czyli baraku bądź chałupy w Rivotorto, w której się osiedlili zostaną przepędzeni zaledwie po roku, aby się przenieść do Pocjunkuli w Santa Maria degli Angeli, my się zatrzymamy w tym miejscu. 

Dzisiaj w Rivotorto znajduje się sanktuarium wzniesione w 1854 roku w stylu neogotyckim (wcześniejszy kościół z XVI wieku uległ zniszczeniu podczas trzęsienia ziemi). Na fasadzie kościoła widzimy przedstawiony cud, który tutaj właśnie miał mieć miejsce: św. Franciszek, który w Asyżu oczekiwał na audiencję u biskupa Gubbio Guido II, miał się ukazać nad Rivotorto w ognistym powozie. Natomiast w środku kościoła widzimy odtworzone ubogie szopy, w których narodził się Zakon Braci Mniejszych. Podobnie jak w San Damiano, czy Porcjunkuli czuje się tutaj atmosferę początków ruchu franciszkańskiego. Ponieważ nie jest to miejsce szczególnie znane, więc o wiele łatwiej tu o ducha modlitwy niż gdzie indziej. Jak już wspomniałem, bracia zostaną przepędzeni z tego miejsca przez jakiegoś niekulturalnego chłopa, który w miejsce braciszków umieści tam swojego... osła. 

Franciszek wiedział i bez przepędzania, że najlepiej nie mieć nic własnego, dlatego w swoim testamencie napisze: „Niech bracia strzegą się, aby wcale nie przyjmowali kościołów, ubogich mieszkań i wszystkiego, co się dla nich buduje, jeśli się to nie zgadza ze świętym ubóstwem, które ślubowaliśmy w regule, goszcząc w nich zawsze jak obcy i pielgrzymi”.

ks. Andrzej Antoni Klimek

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!