TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 19 Marca 2024, 03:56
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Film: "Próba ogniowa", książka: "Jak pojedynkować się z ateistą"

Złoto i miłość próbuje się w ogniuproba ogniowa

Początek filmu ,,Próba ogniowa” to sceny, które chyba każdy z nas zna z doświadczenia. Małżeńska kłótnia o wszystko i o nic, a w każdej sprzeczce widzimy tylko swoje potrzeby i zalety, a u partnera wyłącznie wady. Ogień miłości bohaterów prawie całkiem zgasł, chcą się rozstać. Choć w pracy strażaka mąż ratuje ludzkie życie i z powodzeniem walczy z ogniem, małżeństwa uratować nie potrafi.

Przypomina mi się w tym momencie zdjęcie z podpisem, które funkcjonuje w sieci: para staruszków trzyma się za ręce i napis: ,,babciu, dziadku, jaka jest recepta na tak wieloletnie szczęśliwe małżeństwo? - pyta wnuczka, a oni odpowiadają, że w czasach, kiedy oni się pobierali, jak się coś zepsuło, to się to naprawiało, a nie wyrzucało. A my tak samo, jak ze sprzętami codziennego użytku zaczynamy postępować także z relacjami. Lepiej ,,odpuścić”, niż wzajemnie próbować się w ogniu, uczyć się pokory i pokonywania własnego egoizmu. Na początku walki o swoje małżeństwo bohaterowie jeszcze nie wiedzą, że pokonanie egoizmu i umieranie dla drugiego człowieka jest możliwe tylko z Bożym wsparciem. Zwykłe czułe gesty, kolacja przy świecach, kwiaty czy pomoc rodzicom żony nie wystarczą, by kochać się do końca życia. Spojrzenie na rzeczywistość oczami wiary dopiero pozwala stanąć w prawdzie o sobie samym, zobaczyć swój egoizm i krótkowzroczność, zobaczyć swój grzech. Taką drogę ratowania małżeństwa proponuje bohaterowi jego ojciec dając dziennik z zadaniami na 40 dni. Niechętnie, ale młody małżonek podejmuje wyzwanie. Kiedy, mimo starań żona nieustannie go odrzuca, ten żali się ojcu. Jak można kochać i okazywać dobroć komuś, kto nas ciągle odrzuca? - pyta strażak (a tak się składa, że ta rozmowa odbywa się przy prowizorycznym drewnianym krzyżu w parku).Ojciec uświadamia synowi, że taki właśnie jest nasz najdoskonalszy Ojciec-Bóg.  

Spodobała mi się też metafora, której użył wierzący kolega strażaka. Małżonkowie są jak sól i pieprz. Stosowane najczęściej razem i wtedy smakujące lepiej niż osobno. Kolega skleja naczynia, w których są przyprawy, a kiedy nasz bohater próbuje je rozdzielić, tamten go powstrzymuje, bo albo obie się zniszczą, albo jedna z nich, bo w przysiędze małżeńskiej mówimy ,,że cię nie opuszczę, aż do śmierci”, a tak niewielu ludzi traktuje te słowa poważnie. 

Niestety film można obejrzeć tylko w telewizji internetowej gloria.tv, dlatego niech młodsi pomogą starszym, a ci, którzy mają internet, tym, którzy go nie mają. 

 

Pojedynkować się czy rozmawiać?katolicki

Już na samym początku książki ,,Katolicki pomocnik towarzyski” Sławomira Zatwardnickiego, ci którzy zajmowali się jej graficzno-marketingową oprawą fundują sobie przysłowiowy ,,strzał w kolano”. Począwszy od tego, że połączenie skrzyżowanych szabli z przymiotnikiem ,,katolicki” na okładce jest już skojarzeniem z koronnym argumentem niewierzących, że naszą wiarę przez wieki szerzono właśnie mieczem i przemocą. Następnie czytamy podtytuł ,,jak pojedynkować się z ateistą”, a stwierdzenie to, nawet brane mocno metaforycznie wyklucza pokojową rozmowę i kojarzy się raczej z przysłowiowym złośliwym ,,odbijaniem piłeczki”, które nie jest na pewno konstruktywną dyskusją. W ogóle ani militarna metaforyka nie będzie tutaj dobra, ani szermiercze skojarzenia związane z ciętymi ripostami i ,,walką” na słowa. 

Później jest już trochę lepiej. Książka została wydana w sposób nowoczesny i przejrzysty, a napisana została językiem bardzo przystępnym i żywym. Będzie na pewno dobrą pozycją dla każdego, kto spotyka się z kłopotliwymi pytaniami typu: ,,dlaczego wy, katolicy...” i tu pojawiają się kolejne punkty newralgiczne.

Zacznijmy od wszystkich fanów ,,Boga urojonego” Dawkinsa. Każdy, kto czytał tę książkę wie (w tym pisząca te słowa), że jest ona napisana językiem niestosownym (szczególnie, kiedy autor rości sobie prawo do bycia naukowcem), bardzo agresywnym i z góry zakładającym, że każdy wierzący to człowiek mający problemy z myśleniem. Podobnie jak autor ,,Pomocnika” uważam, że Dawkins w najmniejszej mierze nie potraktował ,,Biblii” w sposób naukowy, badając ją, jak każdy aspekt pewnej tezy czy antytezy. Zatwardnicki podaje kilka argumentów, które w oczywisty sposób dyskwalifikują ,,Boga urojonego” jako poważną publikację, która funduje nam wyłącznie slogany, którymi od lat posługują się niewierzący. Oglądając niektóre filmy (zapominając, że to wyobraźnia reżysera) ateiści utwierdzają się w przekonaniu, że rzeczywiście w czasach choćby Inkwizycji, Kościół miał na sumieniu zbyt wiele przewinień, tortur i zbrodni. Tymczasem autor ,,Katolickiego pomocnika towarzyskiego” wyjaśnia potrzebę zaistnienia Inkwizycji i podaje konkretne dane (mam nadzieję, że sprawdzone), że na 10 doniesień o popełnieniu heretyckiego przestępstwa do inkwizytora, tylko w jednym przypadku wszczynano proces, a w przypadku tych wszczętych, tylko około 5 procent kończyło się wyrokiem śmierci. Pewnie to żadne usprawiedliwienie, bo śmierć to śmierć, ale na pewno obala to argument o bezwzględnych katach z Inkwizycji, którzy zabijali każdego nawet za podejrzenia. 

Kolejne argumenty przeciwko Kościołowi na pewno usłyszymy od tzw. ,,wierzących niepraktykujących”, którzy deklarując, że wierzą w Chrystusa, odrzucają naukę Kościoła, nie rozumiejąc, że mimo nieraz chorych członków, jest on ciałem Chrystusa. Także dla nich Zatwardnicki ma kilka słów, odpowiadając czasami, że on jest ,,żyjący nieoddychający” albo naturysta niepraktykujący, bo zawsze ubrany. Autor książki apeluje, by takich osób nie wykluczać z Kościoła, ale zachęcać do pogłębiania wiary. Podaje takie porównania: jeśli ufamy prognozie pogody, weźmiemy parasol, jeśli ufamy lekarzowi wykupimy lekarstwa, jeśli kochamy drugą osobę, będziemy chcieli ją poślubić. Po prostu im poważniej, coś lub kogoś traktujemy poważnie, chcemy pogłębiać poznawanie tej rzeczy lub osoby.

Książkę można kupić w księgarniach katolickich i w internecie za około 30 zł.

 


STRONA REDAGOWANA PRZEZ ANIKĘ ANNĘ DJONIZIAK

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!