TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 28 Marca 2024, 09:46
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Dzieła Gaudiego opowiedziały mi o Bogu - Historia Etsuro Sotoo

Dzieła Gaudiego opowiedziały mi o Bogu

Etsuro

Historia Etsuro Sotoo to temat na powieść dla jego rodaka Harukiego Murakami.
Oto ona, w telegraficznym skrócie.

W 1978 roku przed wejściem do świątyni Sagrada Familia w Barcelonie stanął 25-letni japoński turysta. Mijało właśnie sto lat od chwili, w której Antonio Gaudi otrzymał tytuł architekta,  pół wieku od jego śmierci i mniej więcej cztery dekady od czasów hiszpańskiej wojny domowej, kiedy to republikanie zamienili Sagrada Familia w magazyn słomy, a następnie spalili plany jej dalszej budowy. Japoński przybysz był świeżo upieczonym absolwentem wydziału rzeźby Akademii Sztuk Pięknych w Kioto i  nauczycielem sztuki. Mimo, że wszystko w jego życiu układało się pomyślnie, nie czuł się spełniony. Uważał, że życie musi być czymś więcej niż tylko bezpieczną, dostatnią i jednak dość przewidywalną codziennością młodego artysty. Coś w głębi duszy Etsuro mówiło mu, że jego misją artystyczną jest praca z kamieniem, a nie nauczanie. W poszukiwaniu sensu swej pracy i życia postanowił udać się do Europy. Dziś nie potrafi powiedzieć, dlaczego akurat tam, ale wówczas był przekonany, że to w Europie czekają na niego odpowiedzi na wszystkie nurtujące go pytania. Zwolnił się z pracy i z przysłowiową garścią pieniędzy wsiadł do samolotu lecącego do Paryża. Nie wiedział dokładnie, czego szuka. Wiedział natomiast, że kiedy to „coś” odnajdzie, będzie dla niego jasne, że to odnalazł. Tyle, że w Paryżu tego nie było i w związku czym postanowił pojechać do Niemiec. Nim jednak tam wyruszył, pomyślał, że może najpierw dobrze byłoby zobaczyć Hiszpanię. Wsiadł do pociągu na paryskim dworcu i wysiadł w Barcelonie. Szybko trafił w okolice Sagrada Familia projektu legendarnego Antonio Gaudiego, a kiedy już stanął u jej wrót zrozumiał, że… to właśnie jej kamienie czekają na niego. To Sagrada była odpowiedzią, którą pragnął usłyszeć. Etsuro w ciągu kilku chwil zdefiniował swoje plany na przyszłość. Zdecydował, że zostaje w Barcelonie i że zatrudni się jako jeden z kamieniarzy pracujących przy katedrze Gaudiego. Nie znał ani w ząb hiszpańskiego, wiedział, że pomysł jest co najmniej szalony, a jednak czuł całym sobą, że jeśli go zarzuci, będzie żałował tego całe życie. Poukładani Japończycy nie są skorzy do tego typu zachowań, więc Etsuro czuł się naprawdę rozdarty. Ale wytrwał w swojej decyzji i otrzymał pracę na „stanowisku” najpierw kamieniarza, a później rzeźbiarza na budowie Sagrady. Uczył się hiszpańskiego i studiował dzieła Gaudiego. Przyglądał się im, odwiedzał je, dotykał ich, analizował szczegóły. Najwięcej jego uwagi pochłaniały oczywiście elementy architektoniczne i zdobnicze kościoła Sagrada Familia. Robił co mógł, by wczuć się w ideę Gaudiego, by tworzyć zlecone mu rzeźby w jego duchu, ale wciąż nie był zadowolony z tego, co robił. Możemy sobie wyobrazić, że wpatrywał się w dzieła swego mistrza i prosił je - podobnie jak niegdyś Michał Anioł bryły marmuru - by „objawiły” mu, w czym tkwiła tajemnica stylu Gaudiego. Etsuro mawia, i to całkowicie poważnie, że rzeźbiarz prowadzi rozmowę z kamieniem przez cały czas wykuwania rzeźby. Nie za pomocą ludzkiej mowy, ale przy użyciu dłuta i młotka. „Każde uderzenie w kamień jest moim pytaniem do niego, a każda zmiana formy, jaka ukazuje się moim oczom po takim uderzeniu, jest jego odpowiedzią. Sugestią, wskazówką lub zakazem” - twierdzi. Dziś Etsuro nie jest pewien, czy to w końcu dotykane ręką Gaudiego kamienie do niego przemówiły, czy też sam mistrz szepnął mu do ucha odpowiedź na nurtujące go pytanie obserwując go z niebiańskiego tarasu, jest jednak przekonany, że poznał tajemnicę Gaudiego. A jego pewność co do tej kwestii wzmaga dodatkowo poczucie, że wreszcie zrozumiał ducha jego stylu. „Kiedy przyjechałem do Barcelony byłem człowiekiem niewierzącym - wyjaśnia Sotoo.
- Kiedy zostałem zatrudniony przy pracach nad Sagrada Familia, także. Kiedy pracowałem, również. A ducha twórczości Gaudiego można zrozumieć tylko wtedy, kiedy jest się człowiekiem wierzącym, bo jego dzieła sakralne są przesiąknięte jego wiarą. Gdy to zrozumiałem, odkryłem chrześcijaństwo. Mając 37 lat, w 1991 roku, nawróciłem się. O Bogu, Jezusie, Duchu Świętym, o Maryi opowiadały mi przez lata dzieła Gaudiego, albo sam też Gaudi przez nie, opowiadał mi o Nim. Bo te dzieła mówią o Stwórcy, te kamienie o Nim mówią.”
Co ciekawe, sam Antonio Gaudi, rozpoczynając prace przy budowie Sagrada Familia, był już niemal ateistą. Mimo tego, że wywodził się z głęboko wierzącej rodziny, uczęszczał do szkoły pijarów i pragnął odbudować we wczesnej młodości klasztor Poblet, jako dorosły człowiek bardzo oddalił się i od Boga i od Kościoła. Etsuro Sotoo nie jest jedyną osobą, która nawróciła się na chrześcijaństwo pod wpływem sztuki Gaudiego. Innym znanym przypadkiem takiego nawrócenia jest buddysta z Korei Południowej  Yun Young - Joo. Oto fragment jego świadectwa z 1998 roku: „Architekturę Gaudiego cechuje artystyczne piękno. Łączy ona w sobie elementy sztuki klasycznej i gotyckiej, lecz - według mnie - należałoby zwrócić większą uwagę na występujące w niej elementy natury, które ukazują piękno Boskiego stworzenia. Gaudi, ciągle poszukując prawdy, tworzył dzieła, w których czuje się oddech Boga. Nie mogę zapomnieć mojej wizyty w kościele Świętej Rodziny w Barcelonie, którą odbyłem w ramach przygotowywania wystawy Gaudiego w Korei. Pozostawiła ona w moim sercu niezatarty ślad. Dzięki sztuce Gaudiego oraz z pomocą Bożą uwierzyłem w istnienie Boga i nawróciłem się na katolicyzm, chociaż byłem do tej pory buddystą. Gaudi ewangelizuje świat za pośrednictwem swojej sztuki, a artystów nakłania do ciągłego poszukiwania Boga”.

Tekst Aleksandra Polewska?

Wykorzystane materiały: Joji Sakurai, „Master sculptor in Spain found calling in pile of rocks”, The Japan Times http://www.japantimes.co.jp/life/2017/04/01/people/etsuro-sotoo-master-sculptor-spain-found-calling-pile-rocks/ i Włodzimierz Rędzioch, „Antonio Gaudi - architekt Boga”, „Niedziela” nr 27/2004

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!