TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 19 Kwietnia 2024, 12:04
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Dziecięce pielgrzymowanie

Dziecięce pielgrzymowanie

dziecece pielgrzymowanie

Pisza pielgrzymka z parafii pw. św. Tekli w Dobrzycy do sanktuarium Matki Bożej Lutyni. Wyżej pielgrzymi, którzy wyruszli z Sokolnik do św. Józefa w Kaliszu

Dziecięce serce już od samego początku czuje więcej, niż mogłoby się nam wydawać, a umysł i dusza chłoną i rozumieją więcej, niż myślimy, czy przeczuwamy my, dorośli. Dziecko czuje intensywniej, ale wyraża się i postępuje prosto i właściwie oczekuje tylko jednego - miłości. Nie na próżno Jezus stawia je za wzór i mówi, że kto jak dziecko nie przyjmie królestwa niebieskiego, nie znajdzie się tam wcale. Ks. Jan Twardowski pisze w wierszu ,,O maluchach”, że tylko im nie nudziło się na kazaniu w kościele, bo bawili się wszystkim, czym się dało i obserwowali wszystko po swojemu, mówiąc swoim językiem, ,,ale Jezus brał je z powagą na kolana”. Dlatego spróbujmy spojrzeć na dzieci w Kościele z miłością i powagą, jako szczególnie otoczone troską przez Jezusa.

Najlepiej otwarte serca maluchów można zobaczyć chyba na pielgrzymce, szczególnie tej pieszej, bo na tej rzadko zdarza się spotkać kogoś przypadkowego. Pamiętam sprzed kilku lat film ,,Wszystko będzie dobrze”, w którym 12-letni Paweł postanawia biec do Częstochowy, żeby wyprosić zdrowie dla umierającej na raka mamy, bo lekarz powiedział mu, że tylko cud może ją uratować. Nie ogląda się na nikogo, ma cel, z własnej woli pomaga mu nauczyciel-alkoholik, jednak na Jasną Górę Paweł dociera sam wiedząc już, że jego mama nie żyje. On jednak ciągle wierzy, że Bóg ją wskrzesi, że to tylko próba. Po pogrzebie mamy staje się inny ,,cud”, którego obrażony na Matkę Boską chłopiec jeszcze nie rozumie, ale jego determinacja, wiara i poświęcenie zawstydzają i wzruszają. Niewielu dorosłych stać dzisiaj na taką miłość. 

Dzieci takich jak Paweł wciąż nie brakuje i były takie także na pieszej pielgrzymce z Sokolnik (parafia św. Mikołaja Bpa) do św. Józefa w Kaliszu, która po raz piętnasty wyruszyła na 60-kilometrowy szlak. Grupę ponad stu pielgrzymów poprowadził w tym roku ks. Szymon Rybak, wikariusz w sanktuarium św. Józefa w Kaliszu. Tuż przed Kaliszem młodych odwiedził na trasie ks. bp Edward Janiak, a przed sanktuarium czekały na nich rodziny i przyjaciele, niektórzy z kwiatami. Niektóre dzieci były witane przez rodziców, inne z rodzicami szły. Nie jest to prawdą, że mama i tata zmuszają pocieszę do takich praktyk, bo często jest to wzajemna mobilizacja. Maluch chce iść z kolegą i zaraża pomysłem rodziców, albo rodzice zachęcając do pielgrzymowania pokazują potomstwu, że to wielka radość, choć i czasami trud. Ks. Szymon w homilii podczas Eucharystii kończącej pielgrzymkę prosił dzieci, by pamiętały, że wszystko, co przeżyły od 4 do 7 lipca stało się za sprawą Boga, który otwierał serca i domy ludzi na trasie, który sprawił, że nikomu nie zabrakło sił i który pozwolił im dawać świadectwo napotkanym ludziom. Wieczorem i następnego dnia wszyscy spotkali się jeszcze na modlitwie u św. Józefa. 

Tak, jak dzieci z Sokolnik, Kalisza i okolic niosły w sercach do św. Józefa swoje intencje, tak mali chrześcijanie z półkolonii w Dobrzycy (parafia św. Tekli) pieszo wędrowali do Lutyni, żeby w sanktuarium Matki Bożej złożyć swoją modlitwę, szczerą i prostą, na przykład taką: żeby rodzice byli zdrowi, żeby mama się uśmiechała, żeby braciszek wyzdrowiał, żeby mama z tatą się nie kłócili, żebyśmy gdzieś pojechali razem, całą rodziną. Choć to tylko 5 kilometrów dla większości była to wielka przygoda, okazja do bycia z innymi dziećmi, ale też pewność, że każda wędrówka kończy się przed obliczem Boga i Jego matki, gdzie po trudach i radościach odpoczniemy. Grupę poprowadził nowy wikariusz parafii św. Tekli ks. Mateusz Szmajdziński. 

Te i wiele innych pieszych pielgrzymek dzieci zapamiętają na całe życie i być może będą je kontynuować, albo kiedyś do nich wrócą.

AAD

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!