TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 16 Kwietnia 2024, 08:11
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Dzieci w czasach zarazy o następstwach izolacji

Dzieci w czasach zarazy o następstwach izolacji

W dzisiejszym artykule zastanowimy się, jaki wpływ na rozwój naszych dzieci ma izolacja i nauczanie zdalne. Cały rok upłynął nam pod znakiem wielkich zmian, rozchwiania rutyny, obaw, lęków i… izolacji. Truizmem byłoby stwierdzić, że w zasadzie żadna ze stref naszego życia nie pozostała taka sama. Część zmian była drastyczna, ciężka do przetrwania i racjonalizacji nawet dla dorosłego, a co dopiero dla dzieci i młodzieży. Jak zatem nasze dzieci i nastolatki dają sobie radę? Jak pandemiczne obostrzenia wpłynęły na ich zdrowie – fizyczne i psychiczne? I czy łatwy będzie powrót do normalności?


Zdrowie fizyczne
Pandemia zamknęła nas w domach. W pierwszym okresie drastycznie ograniczono możliwości wychodzenia z domu, pozamykano place zabaw, boiska, parki, a nawet lasy i plaże. Dzieci (będę dla wygody nazywać tak i nastolatków – mam nadzieję, że mi wybaczą) zostały zamknięte w domach, z ograniczoną możliwością uprawiania sportów i jakiejkolwiek zresztą aktywności fizycznej. Tutaj trzeba przyznać, że w lepszej sytuacji były dzieci na wsi, lub mieszkające w domach jednorodzinnych – one mogły chociaż wybiegać się na swoich podwórkach i w ogródkach. Dzieci mieszkające w blokach stały się więźniami czterech ścian. Naturalnie, ma to wymierne skutki dla zdrowia fizycznego – brak aktywności, brak ćwiczeń, przeważnie siedzący tryb życia - mają negatywny wpływ na rozwój każdego organizmu, ale zwłaszcza rosnących dzieci. Należy więc długofalowo spodziewać się epidemii wad postawy, mniejszej wydolności fizycznej i sprawności dzieci, narastającego problemu otyłości. Więcej ‘śmieciowego jedzenia’ – bo i rodzice, zajęci pracą zdalną chętniej sięgali po niezdrowe, a łatwe do przygotowania dania gotowe – a mniej ruchu – recepta na problemy w przyszłości gotowa. Dodatkowym problemem, wynikającym z zamknięcia w domach jest brak odpowiedniej ekspozycji na światło słoneczne – i co za tym idzie, narastających niedoborów witaminy D. Dodatkowo brak hartowania na świeżym powietrzu może prowadzić do osłabienia kośćca, a także układu immunologicznego dzieci. Rośnie zatem pokolenie słabsze fizycznie.


Zdrowie psychiczne
Izolacja i zamknięcie szkół oraz koncentracja na nauczaniu wirtualnym już teraz niosą ze sobą zauważalne, negatywne skutki dla zdrowia psychicznego dzieci. Do prawidłowego rozwoju dzieci potrzebują stabilizacji i poczucia bezpieczeństwa, ale także rutyny i przewidywalności. Dodatkowo bardzo istotna jest rola funkcjonowania w szerszej grupie – kontaktu z kolegami, kontaktów społecznych i rodzinnych. Restrykcje pandemiczne odizolowały dzieci – od rodziny (dziadków, kuzynów), ale i od ich kolegów i przyjaciół, przymusowo przenosząc bezpośrednie kontakty do Internetu. Zarazem zmiana trybu nauczania z lekcji w klasach szkolnych na lekcje wirtualne dodatkowo utrudniły te kontakty, ale też i zachwiały całym porządkiem dnia. O ile wcześniej dziecko musiało wstać rano i fizycznie przygotować się i pójść do szkoły – o tyle teraz w zasadzie mogło wstać na chwilę przed zajęciami i włączyć komputer. Dodatkowo, brak fizycznej obecności nadzoru przez nauczyciela stwarzał pokusę przeglądania Internetu lub grania w gry w trakcie lekcji. Z drugiej strony, zauważono w wielu przypadkach spadek jakości nauczania przez nauczycieli przy zwiększonym obciążaniu uczniów zadaniami domowymi. Można powiedzieć, że szkoła przeniosła obowiązek nauczania na dom uczniów. Spowodowało to przeniesienie w zasadzie całej aktywności edukacyjnej, ale i towarzyskiej dzieci na świat wirtualny. U 57% uczniów zauważono znaczący wzrost używania Internetu, pociągające za sobą uzależnienie od świata wirtualnego. Odnotowano zwiększone zaangażowanie dzieci w gry komputerowe i – niestety – media społecznościowe. Przeniesienie życia w świat wirtualny niesie ze sobą szczególne zagrożenia dla rozwoju emocjonalnego i społecznego. Zarazem, dzieci prócz nacisku mediów społecznościowych są poddawane też natłokowi informacji. Zwiększa się też nacisk, aby być postrzeganym jako fajnym, na czasie. Młody człowiek poddawany jest wywieranej na niego presji, czuje się zmuszonym do sprostania wymaganiom już nie tylko najbliższych kolegów z klasy, ale i szerszego forum internetowego. Kompulsywne granie w gry komputerowe odbywa się często kosztem braku snu lub innej aktywności. Cena przeniesienia praktycznie całego życia dzieci w świat wirtualny jest poddaniem ich niewyobrażalnej presji i stresom, a zarazem niejako wyobcowaniu, wyrwaniu ze świata realnego.
Jak zatem przedstawia się stan psychiczny naszych dzieci w dobie epidemii? Badań na razie jest niewiele. Jak należy się spodziewać, skutki izolacji dzieci i restrykcji epidemicznych mogą się w znacznej części w pełni uwidocznić w przyszłości, za kilka miesięcy, a nawet lat. Obecne badania prowadzone wśród nastolatków wskazują, że większość z nich czuje się zestresowana istniejącą sytuacją, skarżą się na uczucie samotności – coraz dotkliwszy jest brak kontaktu z rówieśnikami, ale i rodziną. Zauważono spadek zainteresowań wśród młodzieży, brak energii i aspiracji. U 62% nastolatków pojawiły się cechy lęku uogólnionego, 51% miało objawy wskazujące na załamanie funkcjonowania i wykonywania obowiązków, u 38 % zaznaczone były objawy depresyjne, u 37 % objawy zespołu stresu przewlekłego 71% dzieci miało problemy z koncentracją i snem, oraz negatywne nastawienie do otaczającej rzeczywistości – pesymistyczne myśli, niepokój, smutek, ale też złość i strach. Młodzież często wskazywała na uczucie całkowitego braku kontroli nad swoim życiem. Długotrwała izolacja i brak kontaktu z rówieśnikami mogą także przynieść skutki w postaci zmniejszenia kompetencji społecznych – kontakty internetowe rządzą się innymi prawami, niż świat realny i dzieciom może być bardzo trudno przestawić się z funkcjonowania w Internecie na życie wśród realnych ludzi.


Co nas czeka?
Jakich trudności możemy się spodziewać w związku z powrotem dzieci do szkół? Przede wszystkim – nasze dzieci oduczyły się rutyny i… dyscypliny. Czytałam relację nauczycielki, opisującej zachowanie jej uczniów po powrocie do nauczania szkolnego. Opisała je ona jako ‘dzikie. Niektórych może szokować, lub oburzać to określenie, ale… w pewnym sensie nasze dzieci’ zdziczały’. Trudności adaptacyjne przejawiały się przede wszystkim właśnie brakiem owej dyscypliny w grupie, ale też i form zachowania wymaganych w klasie – np. podnoszenia ręki, jeśli chce się o coś zapytać lub zgłosić do odpowiedzi. Ponadto zauważono spadek wzajemnej życzliwości i chęci do pomagania kolegom, silniejsza niż dotąd, niechęć między jednostkami i grupami, trudności u dzieci w skoncentrowaniu się, ale także w podejmowaniu decyzji.
Jak możemy pomóc dzieciom? Przede wszystkim – otoczyć miłością, wyrozumiałością i cierpliwością. Ale nie wyklucza to stanowczości. Przede wszystkim, starajmy się zachować rutynę lub powrócić do niej. Stałe pory wstawania, stałe pory spoczynku nocnego, ograniczenie Internetu – doradzam stopniowe zwiększanie czasu, w którym komputer będzie wyłączony. Postarajmy się coraz więcej czasu spędzać z dziećmi na dworze, zachęcać starsze dzieci do przebywania z rówieśnikami na powietrzu, zachęcać do zajęć sportowych. Pandemia może trwać, ale nawet przy obostrzeniach możemy zachować zwykłą higienę życia. Dobrze jest zaplanować – oczywiście w miarę możliwości zdrowotnych, czasowych i ekonomicznych – wycieczkę rodzinną poza miasto. Lub chociażby spacery. Ale przede wszystkim – starajmy się żyć normalnie. I wyłączmy gadające pudło telewizora – zalew negatywnych informacji nie pomaga, a wręcz pogarsza nasze samopoczucie. Lepiej posłuchać, jak ptaki śpiewają. Korzystajmy z powietrza, słońca i nasze dzieci też niech z nich korzystają.

Magdalena Turowska-Wright

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!