TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 29 Marca 2024, 08:19
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Darowany chleb - XVIII Niedziela zwykła - Mt 14,13 - 21

XVIII Niedziela zwykła - Mt 14,13 - 21

Darowany chleb

Po śmierci Jana Chrzciciela Jezus chce być sam. Jego poprzednik dopełnił swojej misji, wykonał zadanie, przygotował współczesnych na przyjście Mesjasza. Męczeńska śmierć Jana przypomina Jezusowi o Jego drodze. Może dlatego chce być w tym momencie sam? Ale jak słyszymy, jest to niemożliwe. Ludzie, tłumy ludzi odnajdują Jezusa. Dlaczego tak wielu idzie za Nim? Czy tylko dlatego, że mają ze sobą chorych, którzy potrzebują uzdrowienia? Gdyby chodziło tylko o uzdrowienie, to czy trwaliby cały dzień, aż do wieczora przy Jezusie?

To, co dzieje się wokół osoby Jezusa bardzo wiele o Nim mówi. W tym momencie nie On szuka ludzi, ale oni Jego szukają. Gromadzi się przy Nim pięć tysięcy mężczyzn, do tej liczby trzeba jeszcze dodać drugie tyle, albo i więcej kobiet z dziećmi. To nie jest jakiś przelotny zachwyt, poryw chwili. Ci ludzie zostawili swoje codzienne zajęcia by pójść za Jezusem na miejsce pustynne. Już wcześniej musieli wiele o Nim słyszeć, wiedzieć. Jezus pociągał tym, co mówił i tym, co czynił. W której naszej parafii w ciągu jednej niedzieli zgromadzi się łącznie pięć tysięcy wiernych? 

Ci wszyscy, którzy przyszli wówczas do Jezusa byli świadkami czegoś niezwykłego. Przede wszystkim Jezus ich przyjął, pomimo tego, że w danym momencie szukał samotności. Spełnił ich prośby i oczekiwania, a nawet więcej. Nie tylko uzdrowił chorych, ale cudownie nakarmił tysiące ludzi. Zauważmy, zapewne prosili o uzdrowienie, ale raczej nawet nie pomyśleli o tym, że mogą prosić o chleb dla nich wszystkich. Jezus dał im to, co przekraczało ich wyobrażenia, oczekiwania. Tym samym stali się świadkami Jego boskiej mocy. Tego, który „może uczynić nieskończenie więcej niż to, o co my prosimy czy rozumiemy” (Ef 3, 20) W pierwszym rzędzie Jezus wyszedł naprzeciw ich potrzebie pokarmu. Jednak ten cud miał także głębsze, ważniejsze znaczenie, przesłanie. Przypominał to, co działo się na pustyni, gdy Izraelici wędrowali do ziemi obiecanej. Przypominał mannę, którą Bóg karmił ich przodków każdego dnia. Jeżeli dziś są świadkami czegoś podobnego, otrzymują chleb, pokarm bez pracy i trudu to jego dawcą nie może być człowiek, za czymś takim stoi Bóg. Jezus zostawia każdego z nich z takim przesłaniem, doświadczeniem. Ci ludzie musieli wrócić do swojej codzienności, do swoich zajęć, obowiązków, pracy, trudu. Jak dalej potoczyło się ich życie? Czy po zmartwychwstaniu uwierzyli w Chrystusa? 

Te pytania pozostają otwarte. Można być świadkiem największych cudów, ale to nie daje jeszcze pewności wiary. Potwierdza to doświadczenie historii wyjścia. Codzienna manna, inne znaki, a mimo tego tyle niewierności. Każde cudowne wydarzenie, które rozważamy zaprasza do głębszej refleksji. Bo słysząc wiele razy o cudownym rozmnożeniu chleba można się do tego po prostu przyzwyczaić. Tak już musi być, nic szczególnego, nic nowego. Myślenie w stylu, ,,to nam się należy, dziwne by było gdyby Jezus nie rozmnożył chleba”. A przecież nie musiał, to była Jego inicjatywa. Uczniowie chcieli wszystkich rozesłać. Niech to wydarzenie nam przypomina, że my również każdego dnia doświadczamy podobnego cudu, to że mamy chleb to nie tylko zasługa pracy i trudu rąk ludzkich, ale przede wszystkim owoc ziemi, dar Stwórcy. Bądźmy wdzięczni, umiejmy się nim dzielić i prośmy pokornie każdego dnia „chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj”. 

ks. Michał Pacyna

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!