TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 29 Marca 2024, 15:28
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Czysta kpina

Czysta kpina

Obmyta ze wstydu, który jawnie należał się tej sytuacji. Grupa trzydziestu osób czekająca do jednego gabinetu. Utworzyły się trzy kolejki, ludzie migrowali z jednego rządku do drugiego, istny chaos. Licytowali się, spierali, kto o której godzinie przyszedł, kto dłużej czeka i kto ma najbardziej pilne sprawy do załatwienia, przez co przysługuje mu pierwszeństwo. Dzieci rodziców, którzy wystali się w kolejkach za swoich przodków i potomków razem wziętych. W kolejkach spędzili drugie życie. Opowiadali nam o tym wystawaniu, wyczekiwaniu. Miliony razy mówili o tym jak „stało się”, a „stać” nas nie nauczyli. Istna ironia losu. Dzieci pokomunistycznie nie umieją ustawić się w rzędzie, by zachować porządek. Jak już nawet stworzą ów rząd, to na pewno coś pójdzie nie tak i skończy się awanturami. 

Urodzona ostatniego dnia zimy lat osiemdziesiątych. Ochrzczona czwartego czerwca tysiąc dziewięćset osiemdziesiątego dziewiątego. Pewnie dlatego akurat mnie naszła ta refleksja. Zbieżność dat oraz zrządzenie przeznaczenia? Kiedy tak patrzyłam na przekrzykujące się dziewczyny w legginsach i z czerwonym błyszczykiem na ustach, machające dłońmi… chłopaków stojących obok, którzy już dawno wsadzili ręce do kieszeni i postanowili podeprzeć kolumny albo stanęli tuż za swoimi koleżankami i podrzucali co chwila jakieś trafne riposty – kim oni są? Kim ja jestem? 

Nie stałam w komunistycznych kolejkach. Gdy zaczęłam samodzielnie chodzić do sklepów, nie było już kartek. Staram się poznawać historię tamtych czasów najchętniej z ludzkich opowieści. Jest mi głupio, że mam wędlinę na kanapce i kiełbasę w jajecznicy. Pewnie kiedyś sama będę opowiadała moim dzieciom: gdy mama była mała, nie wszyscy mieli komputery i telefony komórkowe. Komórki nie były dotykowe, telewizory ledowe, plazmowe i nikt nie myślał wtedy o tym, by wypełnić je ciekłym kryształem. Może wtedy te dzieci będzie ogarniać uczucie podobne do mojego teraz? 

Legginsowe błyszczące czerwienią koleżanki i zobojętniali koledzy nie rozmawiają ze mną tak często, jak byśmy mogli. Wyposażeni jesteśmy w elektroniczne zabawki i każdy woli komunikować się z wybraną małą grupką w zaciszu domowym, klikając w klawiaturę. Kiedyś ludzie żyli bliżej siebie, częściej rozmawiali, coś więcej ich łączyło. Teraz najczęściej ludzi łączy obojętność, pogarda, zazdrość. Rzadko chodzi się w odwiedziny, rzadko rozmawia po przyjacielsku. Czyje więc czasy nadają się do pozazdroszczenia? Moje czy moich rodziców? Lepsza młodość przy adapterze lub na boisku, czy przed komputerem z włączonym komunikatorem? Wszystko ma swoje dobre i złe strony, ale wciąż czuję w sobie piętno, winę – nie cierpiałam i nie byłam udręczona, jak moi przodkowie. 

Włączam radio, a tam nie ma muzyki, tylko dźwięki zadręczające słuch. Taka moda nowoczesna. Umcyk-umcyk-ratata-bum-bum! Wolę więc siedzieć w towarzystwie błogiej ciszy, aniżeli uszkadzać sobie słuch. Nie pasują mi dzisiejsze trendy. Noszę długie włosy i jeansy, a uciekam od solarium i sztucznych paznokci. Czasem mam ochotę przenieść się w czasie, poczuć inny klimat. Tamte lata miały inne dźwięki, inne barwy i pewnie też inne zapachy. Nie umiałam stworzyć porządku kolejki, ale potrafię stanąć z głową uniesioną do nieba i powiedzieć: Boże, pozwól nam być lepszymi, by nie było na tym świecie coraz gorzej. 

 Kasia Smolińska

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!