Czy zatęsknimy za Trumpem?
Cały „postępowy i wolny” świat może wreszcie odetchnąć z ulgą: na czele wzorcowej demokracji ponownie stanął człowiek, który cieszy się poparciem Lady Gagi, Jennifer Lopez (i całej reszty Hollywoodu), właścicieli Facebooka, Twittera i Instagrama a nawet Grety Thunberg. Z ulgą odetchnęły Chiny, Niemcy chcą prześcignąć Polskę w proamerykańskości, a i w kraju różne siły polityczne i medialne pieją z radości. W sumie ja też powinienem fikać koziołki z radości, bo Joe Biden to drugi po Johnie F. Kennedym amerykański prezydent, który jest katolikiem.
Cóż, przyznam się, że fikołków nie robię, poczekam na konkrety, a dzisiaj chciałbym jeszcze na chwilę zatrzymać się na fenomenie Donalda Trumpa, a właściwie na niesłychanej fali nienawiści z jaką musiał mierzyć się ten człowiek podczas całej swojej prezydentury. I chcę podkreślić słowo „całej”. Bo to nie było tak, że on jakiś czas rządził i robił to tak nieudolnie, że zaczęto go atakować. Atakowany i nieakceptowany był od samego początku i to przez tych, którzy dzisiaj „oddychają z ulgą”, bo uratowali demokrację. I ta uratowana demokracja jest w porządku, a ta, która wyłoniła prezydenta Trumpa, była jakąś „dewiacją od normy”. Nie jest moim zamiarem dokonywanie bilansu poprzedniego prezydenta, nie mam ku temu kompetencji, chcę tylko spróbować zrozumieć, dlaczego był tak mocno atakowany przez swoich ideologicznych przeciwników.
To jak traktowali go celebryci można było obserwować w mediach, ale być może umknęło nam, jak wiele wyobraźni i zachodu wykazywali jego przeciwnicy, aby go zgnębić. Sam widziałem na Brooklynie w Nowym Jorku tekturową figurę Trumpa, którą za dolara można było zdzielić kijem baseballowym albo dłonią w pięściarskiej rękawicy. Pewna firma produkująca materiały budowlane (oczywiście zrównoważone, ekologiczne) EnviroBuild wyłożyła na aukcji 25 000 dolarów za możliwość wybrania imienia dla odkrytego w 2018 roku w Panamie gatunku ślepego płaza żyjącego pod ziemią. Jak go nazwali? Dermophis donaldtrumpi... Ponieważ, ich zdaniem, Trump również nie ma pojęcia, co się dzieje na świecie, zwłaszcza w kwestiach klimatu, i jest jak ten ślepy płaz...
A jednak, była rzecz, co do której Trump doskonale wiedział, co się dzieje na świecie i próbował coś zrobić, aby to powstrzymać. I być może to właśnie jest jedna z odpowiedzi na pytanie, dlaczego był tak wyszydzany przez postępowy świat. Jednym z ostatnich aktów jego prezydentury było proklamowanie, jak czynił co roku, Narodowego Dnia Świętości Życia na 22 stycznia 2021. Prezydent napisał: „Każde ludzkie życie jest darem dla świata. Każdy człowiek, urodzony czy nienarodzony, młody czy stary, zdrowy czy chory, jest stworzony na święty obraz Boga. Wszechmocny Stwórca daje każdemu człowiekowi wyjątkowe talenty, piękne sny i wspaniały cel. W Narodowym Dniu Świętości Ludzkiego Życia świętujemy cud ludzkiej egzystencji i odnawiamy nasze postanowienie budowania kultury życia, w której każdy człowiek w każdym wieku jest chroniony, ceniony i kochany”
22 stycznia 1973 roku Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych zalegalizował aborcję na życzenie we wszystkich 50 stanach. W 1984 roku prezydent Ronald Reagan jako pierwszy ogłosił 22 dzień stycznia Narodowym Dniem Świętości Życia. Co roku z tej okazji wydawane jest specjalne oświadczenie Prezydenta. Tradycję przerwał najpierw Bill Clinton, a potem Barrack Obama.
Trump przywrócił ją od początku prezydentury. I zrobił dla ochrony poczętego życia znacznie więcej niż jakikolwiek inny prezydent, dlatego mógł napisać: „Od pierwszego dnia urzędowania podejmowałem historyczne działania mające na celu ochronę życia niewinnych w kraju i za granicą. (…) W ONZ dałem jasno do zrozumienia, że globalni biurokraci nie powinni atakować suwerenności narodów, które chronią niewinne życie. Zaledwie kilka miesięcy temu nasz naród dołączył do 32 innych krajów, podpisując Deklarację Genewską, która wzmacnia wysiłki na rzecz zapewnienia kobietom lepszej opieki zdrowotnej, ochrony całego życia ludzkiego i wzmocnienia rodzin”. Był pierwszym prezydentem, który wziął udział w Marszu dla Życia, wstrzymał dotacje dla aborcyjnej sieci klinik Planned Parenthood, a na forum ONZ wspierał działania pro-life Stolicy Apostolskiej. Czyżby dlatego tak go nienawidzili?
Ks. Andrzej Antoni Klimek
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!