TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 29 Marca 2024, 07:39
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Co się wydarzyło w Goli?

Co się wydarzyło w Goli?

Za górami, za lasami i za siódmą rzeką… To bajkowe sformułowanie, mogliśmy usłyszeć kilkakrotnie podczas uroczystości, które odbyły się 13 maja w Goli i to właśnie tej miejscowości dotyczyły te kojarzące się z braćmi Grimm albo Andersenem słowa.

I jeśli dobrze się nad tym zastanowić, to te słowa pojawiły się tam nie przypadkowo, a wręcz były jak najbardziej na miejscu, bo wydaje się, że dokonało się w Goli coś nierzeczywistego. Jak z bajki. No bo chyba tylko w bajce może się zdarzyć, że miejscowość licząca 156 mieszkańców, należąca do parafii w pobliskim Wójcinie, gdzie w ostatnich latach odrestaurowano, również z ich pomocą piękny kościół parafialny, porywa się wraz z Księdzem Proboszczem na budowę własnej kaplicy, a właściwie małego kościoła. Tak, 156 mieszkańców pragnęło mieć w swojej wiosce własny kościół. I teraz już mają. Ale o tym nie przeczytacie w wysokonakładowych gazetach. Tam przeczytacie, że do kościoła chodzi coraz mniej ludzi, że sondaże donoszą o dramatycznym wzroście apostazji czyli wystąpień z Kościoła i ewentualnie o kościołach wystawionych na licytację za długi proboszcza.
Ksiądz proboszcz Zbigniew Króczyński dziękując rodzinie, która ofiarowała ziemię pod budowę kościółka nie ukrywał, że miał z tym tematem pewien problem, i to z nadmiarem: aż trzy rodziny pragnęły dać swoją ziemię. Ks. Zbigniew musiał wybierać, kierując się kryteriami dotyczącymi optymalnego usytuowania świątyni, ale dziękował również tym rodzinom, których ziemi nie wybrał. Ale o tym nie przeczytacie w wysokonakładowych gazetach. Tam przeczytacie, o pazernych instytucjach kościelnych, które gdzie tylko się da wyłudzają majątek państwu i kręcą jakieś ciemne interesy. Wybudować świątynię w oparciu o wielką nawet ofiarność malutkiej wioski nie jest łatwo. Ale, jak podkreślił Pasterz parafii wielką pomoc otrzymał od władz samorządowych i kolejnych sołtysów i wójtów dwóch gmin, z których jedna nawet nie obejmuje terytorialnie wioski Gola, a jedynie siedzibę parafii, czyli Wójcin. - Znajdujemy miejsca, w których możemy wspaniale współpracować, nie ingerując we właściwe każdej instytucji kościelnej czy samorządowej zadania i powołania – mówił ksiądz Zbyszek. Ale o tym nie przeczytacie w wysokonakładowych gazetach. Tam przeczytacie, że proboszczowie i w ogóle „czarni” pchają się do władzy i polityki, a samorządowcy i politycy wspomagający inicjatywy kościelne to ekstremiści.
Oczywiście, pomimo pomocy instytucjonalnej gros kosztów i pracy spoczęło na barkach małej wspólnoty. I tu kolejne świadectwo, które Ksiądz Proboszcz składał mając dziwnie „szklące się” oczy. Chodzi o dziewięciu ministrantów, którzy służą do Mszy św. w Goli. Jak wiadomo, podczas wizyty duszpasterskiej, czyli kolędy, ministranci towarzyszą księdzu i otrzymują za to małe kieszonkowe od nawiedzanych rodzin. Przed rozpoczęciem ostatniej kolędy, cała dziewiątka, od najmłodszego do najstarszego, stanęła w szeregu przed księdzem oznajmiając, że tegoroczne ofiary z kolędy przeznaczają na… dokończenie budowy ich kościółka. Kiedy to usłyszałem przyznam, że sam poczułem wilgoć w oczach, patrząc na tych chłopaków, oczywiście obecnych na uroczystej Mszy św., wszyscy pod krawatem, w garniturach i komżach (najmłodszy ma może 10-11 lat). Ale o tym nie przeczytacie w wysokonakładowych gazetach. Tam przeczytacie tylko żale „parafian” na pazerność proboszczów, cenniki za „usługi” kościelne i o wykorzystywaniu nieletnich.
Podczas uroczystości można było również zobaczyć budujące przykłady kapłańskiej przyjaźni. Z rodzinnej parafii księdza proboszcza Zbigniewa, która dzisiaj znajduje się na terenie innej diecezji, przybył dumny z wychowanka proboszcz ofiarując nowej świątyni Mszał, czyli księgę z formularzami Mszy Świętej. Kilku kapłanów przyjaciół podarowało natomiast zestaw lekcjonarzy do czytania słowa Bożego. Bo w kapłańskiej służbie na różne cele udaje się zebrać imponujące nieraz środki finansowe, ale przyjaźń z innymi kapłanami jest bezcenna. Oczywiście o tym nie przeczytacie w wysokonakładowych gazetach. Tam przeczytacie co najwyżej wypowiedzi księży, którzy porzucają sutannę zrzucając całą odpowiedzialność na biskupów i innych kapłanów, od których nie mieli pomocy i zrozumienia.
W homilii ks. bp Stanisław Napierała, nawiązując do patronki świątyni, czyli Matki Bożej Fatimskiej przypomniał sedno maryjnych objawień w Portugalii. Matka Boża napominała ludzkość, wzywała do nawrócenia i prosiła o modlitwę Różańcową. Chyba nie muszę mówić, że… o tym nie przeczytacie w wysokonakładowych gazetach. Tam przeczytacie o rzekomo ciągle jeszcze nie ujawnionych sekretach i proroctwach, w których Maryja niechybnie wieńczyła rychły koniec papieża i Kościoła.
Przepraszam wszystkich Czytelników wysokonakładowych gazet, że próbuję im takie bajki wciskać. To się nie mogło wydarzyć. Chyba, że… za górami, za lasami, za siódmą rzeką…

ks. Andrzej Antoni Klimek

PS. 13 maja 2010 r. ks. bp Stanisław Napierała dokonał poświęcenia kościoła Matki Bożej Fatimskiej w Goli na terenie parafii Wójcin. Od tego dnia, dla 156 mieszkańców tej wioski i dla całej parafii 13 maja będzie pamiętny nie tylko z powodu maryjnych objawień w Fatimie, zamachu na życie Jana Pawła II, ale również jako dzień inauguracji ich świątyni. A dla księdza proboszcza Zbigniewa Króczyńskiego również dniem podniesienia do godności kanonika honorowego kapituły katedralnej w Kaliszu.

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!