TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 20 Kwietnia 2024, 10:27
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Bogactwo miłości

Bogactwo miłościpoliptyk

Aby lepiej zrozumieć bogactwo miłości, którą Bóg ukrył w małym domku w Nazarecie, w osobach Jezusa, Maryi i Józefa, trzeba nam rozważyć normalność życia i odkryć wartości i czysto ludzkiego piękna codziennej egzystencji Świętej Rodziny. W przypadku Jezusa jest to dość łatwe, ponieważ dalszy ciąg Jego życia przekazuje Ewangelia. To w niej odkrywamy Jego posłannictwo i misję. W przypadku Maryi jest trochę podobnie, gdyż widzimy ją razem z Jezusem na weselu w Kanie, u stóp krzyża, a jej rolę ukazują decyzje i dokumenty soborów.

O Józefie nie wiemy zbyt wiele: jest potomkiem Dawida; cechuje go delikatność uczuć i szlachetność serca, jest mężem sprawiedliwym. Anioł nazwał go Synem Dawida. Posłaniec Boga nadaje każdemu taki tytuł, jaki mu przysługuje. Józef zawsze odgadywał wolę Boga, tak w stosunku do siebie, jak i względem swej Rodziny. Jest sługą Ducha Świętego.

Milczenie i cisza

Józef bez wątpienia odziedziczył cnoty swych przodków: odwagę, hojność i coś z dumy i samotności, co uzupełniało wielkość jego duszy. Opiekun, którego Bóg dał Jezusowi i Maryi, miał „wielką” duszę; także jego milczenie jest przepełnione wielkością. Józef jest wielkim mistykiem. I jak wszyscy mistycy jest sam; jego milczenie kryje wspaniałe tajemnice. To milczenie było uwielbieniem samego Boga; ta kontemplacja Bożej obecności w sercu Józefa była z pewnością wielką tajemnicą, którą Józef zachowywał i rozważał.

Lubimy wyobrażać sobie Józefa pracującego w warsztacie wraz z dorastającym Jezusem. Józef uczy pracować Tego, który stworzył wszechświat. Obydwaj skupieni są na swej pracy, klienci przychodzą i odchodzą. Od czasu do czasu padają jakieś słowa, rozsądne, mądre. Praca w warsztacie jest szlachetnym zajęciem; prawdziwy rzemieślnik może zmienić się w artystę, jeśli przeżywa swoją pracę z prawdziwą pasją.

Józef musiał długo oglądać każdy kawałek drewna, aby wykorzystać go maksymalnie i uniknąć wszelkich możliwych strat. Do tego potrzebny jest dar przenikliwości, nadający najdrobniejszym ruchom rąk coś godnego podziwu. Józef nie ma złudzeń co do przychodzących do niego osób, a jednak przyjmuje wszystkich życzliwie i zupełnie swobodnie.

Jeżeli praca w warsztacie uwrażliwiła jego osobowość, co można powiedzieć o wpływie jego codziennych, osobistych kontaktów z Jezusem i Maryją? Jakże wspaniałe musiały być wieczory w Nazarecie: osobiste rozmowy, żywe modlitwy i, przede wszystkim, cisza. Ta cisza była czymś zupełnie innym niż zwykłe milczenie. Była stanem serc, które rozumiały się i porozumiewały bez słów. Była równocześnie wyrazem poszanowania osobowości bliźniego i jego wyjątkowego powołania. Każde z nich miało swój sekret i szanowało tajemnice innych. Ta szanująca milczenie cisza stała się dla Józefa i Maryi źródłem zjednoczenia z Bogiem – zjednoczenia z Nim, gdy On sam niespodziewanie pojawił się w ich życiu.

Człowiek Boga

Nawet pomiędzy kochającymi się sercami nie ma tu na ziemi całkowitej przejrzystości; często wymykają się jedno drugiemu. Józef i Maryja bez wątpienia doświadczyli tego. Bóg jest zazdrosny; istnieją głębie, na których dusza spotyka jedynie swego Pana i gdzie niemożliwa jest obecność drugiego człowieka. Oto nauka dla małżeństw chrześcijańskich: trzeba umieć oddać Bogu ukochaną osobę i zaakceptować fakt, że nie wszystko z jej wewnętrznej drogi można zrozumieć. Pan nie prowadzi dwojga ludzi w ten sam sposób, ani taką samą drogą. Każde z małżonków powinno pozwolić drugiemu rozwijać się według Bożego powołania, nie dziwiąc się niczemu. Z biegiem lat Józef potrzebował być może więcej samotności po to, aby pełniej zdać sobie sprawę z obecności Boga w jego domu. Józef jest postacią należącą do dwóch Testamentów. Nosi w swym sercu wszystkie proroctwa Starego Przymierza wraz z pewnością, że wszystko się wypełniło, i równocześnie radość Nowego Przymierza, które mieszka pod jego dachem. Józef, człowiek Boga, opiera się na prorokach. Skupia w sobie całą przeszłość. Jego krew jest krwią patriarchów. Jako spadkobierca ich wiary idzie spokojnie tam, dokąd Bóg go prowadzi. Wytrwały w swej nadziei, nigdy się nie zachwiał. Ta wytrwałość pozwala Dziewicy Maryi spełnić rolę, którą powierzył jej Bóg. Całkowicie bezpieczna wydała na świat Syna Bożego i znalazła się w odpowiednich do wychowania Go warunkach. Obecność i wiara Józefa dały Słowu Wcielonemu cień, przysłaniający Jego Boskość, i ciepło, sprzyjające rozwojowi Jego człowieczeństwa.

Misja św. Józefa

Miejsce Józefa jest bardzo ważne dla Maryi i Jezusa, i nie mniej ważne dla nas. Józef jest uprzywilejowanym świadkiem dziewictwa Maryi. Wielką potrzebą jego serca, największą troską i ważnym obowiązkiem było czuwanie nad tą, którą wybrał na małżonkę. Ponieważ był sprawiedliwy, nie mógł w żaden sposób tego obowiązku zaniedbać. Podobnie jak Tomasz jest uprzywilejowanym świadkiem zmartwychwstania Chrystusa, Józef jest świadkiem Jego Wcielenia. Jest nim i pozostanie dla nas na zawsze.

Św. Bernard podsumowuje poglądy Ojców Kościoła na ten temat. Pisze on: Tak samo jak Tomasz, wątpiąc i dotykając, stał się niepodważalnym świadkiem Zmartwychwstania Pana, tak i Józef, biorąc Maryję za małżonkę i przejmując się z zazdrosną gorliwością najmniejszymi szczegółami Jej zachowania, podczas gdy miał Ją pod swoją opieką, stał się najpewniejszym gwarantem Jej czystości. W ten sposób można odkryć harmonijną zgodność pomiędzy wątpliwościami
św. Tomasza i małżeństwem świętego Józefa... Tak! jakiż biedak ze mnie - chętniej wierzę w Zmartwychwstanie Jezusa na podstawie świadectwa Tomasza, który wątpił i dotknął, niż Kefasa, który uwierzył na słowo. Tak samo z dziewictwem Maryi - bardziej ufam Józefowi, Jej małżonkowi i strażnikowi, który wie o tym z doświadczenia, niż samej Dziewicy, która na swoją obronę ma tylko własne sumienie
(Mis. 2, 12).

Jezus, Józef i Maryja są nierozłączni. Mają do wypełnienia, każde na swój sposób, tę samą misję. Jezus Chrystus rozpoczyna dzieło odkupienia i uświęcenia u zarania swego Kościoła, który stanowią Józef i Maryja. Kto nazwie owoce, zrodzone z nauki Chrystusa w sercach tak bardzo spragnionych Jego słów? Józef dał wiele Jezusowi i Maryi podczas długich lat, spędzonych wspólnie w Nazarecie. To pewne, że wiele od nich otrzymał. Św. Franciszek Salezy mówi, że Józef i Maryja byli jak dwa lustra, przesyłające sobie nawzajem światło, które otrzymywali od Jezusa.

W Świętej Rodzinie wszystko jest wspólne. Jezus należy do Maryi, Maryja do Józefa, a Józef tak do jednego, jak i drugiego. Tak samo jest w Kościele, którego kolebka znajduje się w Nazarecie. To piękny dogmat o jedności świętych. Jezus jest głową swego Mistycznego Ciała, którym jest Kościół. Maryja, jak ogłosił papież Paweł VI na zamknięcie Soboru Watykańskiego II, jest Jego Matką. Jest Matką całego Chrystusa, czyli głowy i członków. Z tego samego powodu również Józef zajmuje uprzywilejowane miejsce w Kościele Chrystusowym, ponieważ Jezus należy do Józefa, jak do nikogo innego po Maryi.

Św. Franciszek Salezy tak wyjaśnia tę przynależność Jezusa do Józefa: Mam zwyczaj mówić, że jeśli gołąb, niosący w swym dziobie daktyl, upuści go w jakimś ogrodzie, to czyż nie powie się, że palma, która z niego wyrosła, należy do właściciela ogrodu? Otóż, jeżeli tak jest, któż mógłby wątpić, że Duch Święty, pozwalając upaść temu Boskiemu Daktylowi do zamkniętego i zapieczętowanego ogrodu Najświętszej Dziewicy, ogrodu należącego do chwalebnego świętego Józefa, jak żona należy do męża, kto mógłby wątpić, że ta Boska Palma należy tylko i. wyłącznie do tego wielkiego świętego Józefa? (Entr. 19). I dodaje: Święty Józef, żyjąc jedynie przez miłość do Jezusa i Maryi, nie mógł umrzeć inaczej, niż z miłości. Misja św. Józefa nie skończyła się w chwili jego śmierci. Zmieniła jedynie swoją formę. 

Paweł Szczerzyński, Wspólnota św. Józefa

Fot. ks. Andrzej Antoni Klimek (Poliptyk poświęcony Józefowi w katedrze w Santa Fe)

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!