TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 19 Kwietnia 2024, 17:06
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Bernardyński duch - Koźmin Wielkopolski

Bernardyński duchkozmin

Historia parafii kościoła w Koźminie Wielkopolskim choć ma kilkaset lat to na przełomie tych wieków miała tylko dwóch proboszczów. Jak to możliwe i jaka jest jej historia opowiedział nam obecny proboszcz ks. prałat Marek Spychała.

Swoje początki parafia zawdzięcza ks. Pawłowi Gajewskiemu, który w 1628 roku scedował swój majątek na benedyktynów, zapraszając ich do osiedlenia się i budowy swojego konwentu na ziemiach koźmińskich. Kiedy w XVI wieku po zamieszkach religijnych w ludziach obudził się ducha religijności zaczęły powstawać coraz liczniejsze klasztory. Właśnie wtedy ks. Gajewski pomyślał, by w Koźminie powołać kolejną fundację i tym samym swą posiadłość oddać na klasztor franciszkański. Na początku chciał sprowadzić franciszkanów konwentualnych, lecz na prośbę dziedziców Stanisława i Anny z Czarnkowskich Przyjemskich zgodził się na bernardynów, czyli franciszkanów o ostrzejszej regule.

Pierwszy kamień
W 1626 roku odbywała się w Warszawie kapituła generalna bernardynów na całą Polskę, gdzie dokonano podziału zakonu na cztery prowincje i wówczas ks. Gajewski wystąpił z prośbą, by kapituła przyjęła pod przyszły klasztor, ofiarowany przez niego na przedmieściu poznańskim w Koźminie dom z gruntem. Wysłana komisja wydała pozytywną opinię i tak 24 stycznia 1629 roku został poświęcony kamień węgielny pod budowę klasztoru i drewnianego kościoła. Wtedy też biskup Bajkowski ustanowił tytuł dla nowego klasztoru, nadając wezwanie Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny, dalej św. Stanisława, Biskupa jako Patrona Polski, a także na życzenie fundatora ks. Gajewskiego dodał tytuł św. Franciszka. Ks. Gajewski na początek dawał potrzebne utrzymanie zakonników i ponosił w znacznej części koszty powstawania drewnianego kościoła. Z czasem jednak kościół okazał się zbyt mały i przeniesiono go do Mokronosa. A na jego miejsce wylano fundamenty pod większy, murowany kościół.

Kamień pod murowany kościół
Klasztor koźmiński zaczął się szybko rozwijać i zyskiwał coraz większe uznanie. Tym samym trzeba było rozbudować klasztor. I tu znów ks. Gajewski miał wielki udział w budowie kościoła. 20 marca 1648 roku dokonano poświęcenia kamienia i zabrano się do budowy tak, iż po roku stanął nowy kościół. 12 października 1670  roku sufragan biskupa poznańskiego, ks bp. Maciej Maryan Kurski konsekrował świątynię i ołtarz główny, a dwa dni później pięć bocznych. W 1649 roku dobudowano też do kościoła krużganki na kształt podkowy, dla sprawowania procesji pod dachem. Kiedy władza duchowna w późniejszym okresie zabroniła wynosić w „przedsionki” Najświętszy Sakrament, umieszczono w krużgankach stacje Drogi krzyżowej, i tym samym krużganki stały się częścią kościoła. Dziś są one osuszane i remontowane. (fot. na dole po lewej stronie).
Z racji, że kościół został bardzo szybko wybudowany już w niedługim czasie pojawiły się pewne niedociągnięcia i koniecznie były naprawy niektórych elementów. Sprowadzono więc murarza z Rawicza Balcera Feyschnera, który miał też dokończyć prace budowlane w konwencie. Jako ciekawostkę warto przytoczyć, iż wówczas za wykonanie prac otrzymał: „400 złotych gotówką, piwa beczek pięć, żyta ćwiertnie dwie, grochu wierteli dwa, cieląt troje, a on sam jeszcze obiad codzienny i wieczerzę”.
W 1725 roku podjęto prace nad nową amboną, którą przyozdabia herb Sapiechów, ordery Orła Białego i św. Andrzeja. Prace przy ambonie zostały powierzone panu snycerzowi, który jako zapłatę otrzymał: „Tynfów czterysta, wieprzy dwa, masła garncy dwa, gomółek dwa mendele, na co się rękami własnymi podpisujemy”. W 1779 roku ówczesny gwardian – ojciec Stefan Gaszyński podjął decyzję o zamówieniu nowych organów, gdyż stare miały już 150 lat i wysłużyły się. Ich budowa trwała około trzy i pół roku, ale powstało wspaniałe dzieło, które do dnia dzisiejszego zachwyca swym pięknem

Niełatwe początki
Na początku XIX wieku historia klasztoru w Koźminie została przerwana, bowiem został zamknięty przez Prusaków. Dopiero 1 listopada 1925 roku utworzono osobną parafię pw. św. Stanisława BM dekretem biskupa gnieźnieńskiego i poznańskiego Edmunda kardynała Dalbora z 2 października. Zastosowano jednak dla zarządu parafią unię personalną. I tak do 1967 roku parafią zarządzał proboszcz kościoła farnego w Koźminie Wlkp. Potem wyznaczono granice obu parafii, dzieląc miasto na dwie części.
Pierwszym proboszczem nowo powstałej parafii św. Stanisława został ks. prałat Stanisław Goj. W tym czasie świątynia ulegała powolnemu niszczeniu i wymagała odnowienia. Ksiądz Prałat wyremontował zaniedbany budynek i ożywił parafię. W1997 roku, po śmierci ks. prałata Stanisława Goja, drugim proboszczem parafii został ks. Marek Spychała. Kiedy przejął kościół pod swoją opiekę duszpasterską wymagał on jeszcze wiele prac. Poprzednik wykonał potrzebne prace dźwigając świątynię z ruin, jednak był to stan surowy. Ks. prałat Spychała podjął się więc koniecznych prac wykończeniowych kościoła. Prace remontowe zostały wykonane jako wotum na Wielki Jubileusz 2000 Chrześcijaństwa. Kościół, który wcześniej posiadał wszystkie kolory tęczy, został pomalowany na jednolity kolor, który tak naprawdę dyktowała rokokowa ambona, której barwy zyskało całe wnętrze. Zostały odnowione wszystkie złocenia. Piękno i bogactwo baroku sprawia, że kościół jest niesamowity. Kiedy się do niego wchodzi czuje się ducha czasu i przede wszystkim modlitwy. Patrząc do góry widzi się okna, za którymi wiedzie korytarz, przez który wcześniej przemierzali zakonnicy. Cały budynek kościoła jest jednonawowy z charakterystycznym sklepieniem kolebkowym. Nawa główna nieco większa jest od prezbiterium. W prezbiterium umieszczony jest główny ołtarz barokowy z połowy XVII wieku. Wcześniej stał on nieco bliżej, z wyciętym tak jakby oknem, przez które można było spoglądać na obraz Matki Bożej Niepokalanej. W Polsce prawdopodobnie jest tylko siedem lub osiem takich obrazów. Wyjątkowość polega na tym, że Maryja stoi na półksiężycu, ale pod jej stopami nie ma węża tylko jest smok. Łucznicy widoczni po bokach symbolizują grzechy główne. Strzelają oni do Matki Bożej, a aniołowie z tarczami ją chronią i dlatego Matka Boża ma spokojną twarz. Wokół stały kiedyś stalle, do dziś zachowała się tylko ich część. Prezbiterium posiada jednak wspólny dach tzw. dwupołaciowy. Wnętrze pokryte jest stropem płaskim, odrębnym dla nawy i prezbiterium. Ponadto w kościele znajdują się cztery barokowe ołtarze boczne. Rzadko spotykany, jeśli chodzi o zachowanie w kościołach po franciszkańskich, łuk tęczowy z chórami anielskimi, który namalowali franciszkanie. Dodatkowo na ścianie frontowej za jedyną dekorację uznać można skromny krucyfiks znajdujący się pomiędzy otworami okiennymi. Ks. proboszcz Marek Spychała ma jeszcze wiele pracy w upiększaniu świątyni i co więcej ma także zapał i nadzieję, że wszystko z pomocą Bożą się uda.
Większość informacji zaczerpnęliśmy z książki „Koźmin wielki i nowy, Monografia historyczna” ks. Stanisława Łukomskiego.

Tekst Arleta Wencwel
Fot. Monika Rubas

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!