TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 20 Kwietnia 2024, 13:27
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Banalna naiwność człowieka

Banalna naiwność człowieka

Gdy zobaczyłam GO pierwszy raz, stanęłam jak zamurowana w miejscu. Był tak podobny do Osoby z Przeszłości. Po prostu pewnego dnia z powodu przykrego wypadku zniknął z mojego życia i już się w nim nie pojawił. Przez chwilę myślałam, iż… widzę ducha. Krew wzburzyła się w żyłach, kolana lekko ugięły. Polubiłam na niego patrzeć, bo karmi mnie iluzją. 

Wyższy, ma większe dłonie. Czasem groźniejszy wyraz twarzy i niski baryton, ale śmieje się tak samo, ma cały wachlarz podobnych gestów. Dla mnie cały jest podobny i bardzo mi przypomina…, tak bardzo podobny ciałem. Tylko inne oczy. Szarość tamtych rozpoznałabym wszędzie. Spojrzenie też inne. Może to i lepiej, bo nie ręczyłabym za siebie, jeśli byłyby tak samo szare. Zdaję sobie sprawę, że pewnie muszę głupio wyglądać, kiedy na niego patrzę, ale to nie tak, jak wszystkim się wydaje! Patrząc na niego, widzę zupełnie inną osobę. Nikt o tym nie wie, to fakt tylko dla mnie. 

Uświadomił mi, jak naiwna i prosta (w skomplikowanych przecież pozorach) jest ludzka natura. Niczym kwas wyżera w nas dziurę tęsknota, ból i żal. Potrzebujemy lekarstwa, zastępujemy sobie miejsce w przestrzeni nostalgii. Radzimy sobie rozmowami z przyjaciółmi, zamknięciem się w sobie i milczeniem, nałogami, wyładowywaniem gniewu… A ja znalazłam Kopię. 

Wsiedliśmy do auta. Zauroczona napływem wspomnień miałam ochotę się roześmiać. Rozbawiły mnie analogie. Auto też błękitne, tak samo denerwował się za kierownicą. A kiedy zapalił tę samą markę papierosów, odwróciłam głowę w bok, spojrzałam przez szybę i… szeroko się uśmiechnęłam. Obok siedział ktoś tak bardzo podobny…, że aż poczułam ulgę w sercu. Nakarmił mnie do syta imaginacją i złagodził to, co działo się od dawna w mym wnętrzu. Stałam się spokojniejsza. Jakby tamten KTOŚ znów był obok, możemy spojrzeć na siebie i porozmawiać. Jakbym cofnęła się w czasie lub miała niesamowity sen. Po paru latach odczuwać te same emocje, widzieć kogoś ponownie i to nie po śmierci… 

Powtórzyłam samej sobie milion razy, że to nie ten sam człowiek, tylko zupełnie inny, posiadający inną rodzinę, zawód i mieszkający gdzie indziej. A jednak to wszystko nie przeszkodziło mi w tym, by pomagać samej sobie – ukoić ból z dawnych czasów. Nareszcie moja rana doczekała się balsamu. 

Nie chcę, by kiedykolwiek znikał. Chcę mieć obok siebie Kopię, Iluzję, by stopniowo całkowicie wyeliminować z siebie smutek. Korzystam tylko i wyłącznie z bodźców wzrokowych. Patrzę… na tę twarz, na emocje, jakie przekazuje. I zdaję sobie sprawę, że sprawiam wrażenie dziewczyny, która prowokuje podejrzenia, wzbudza ciekawość i zainteresowanie. 

Ale nie mogę zdradzić prawdziwego powodu. Uznano by mnie za wariatkę. Tak naprawdę każdy z nas jest na swój sposób wariatem, ale nie zdiagnozowanym. Swój wariacki świat rozumie tylko wariat, do którego ten świat należy. To dla otoczenia subiektywne… Bo po co opowiadać o tym, co mną kieruje, kiedy wiem, że jest to na tyle skomplikowane, iż mnie samej jest to trudno pojąć…, a co dopiero obcym, którzy nie znają całej historii. 

Korzystam więc, póki mogę. Śmieję się z mojej konstrukcji duszy…, a może każdy z nas jest taki sam? I w środku jest miliard więcej uczuć niż tych opowiedzianych ustami. Znamy siebie tylko ze słów, spojrzeń, gestów i czynów. A co by było, gdybyśmy znali siebie z myśli? 

Kasia Smolińska

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!