TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 17 Kwietnia 2024, 01:10
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

A w rodzinie Nowaków...(36)

A w rodzinie Nowaków...(36)

Czy można nie ruszając się z domu poczuć się tak, jakby się było w Afryce? Można. Od kilku dni temperatura nie spadała poniżej 35 stopni i naprawdę każdy miał już serdecznie dosyć tego gorąca. W rodzinie Nowaków nikt nie lubił aż tak wielkich upałów, dlatego ich przetrwanie było dla wszystkich dużym wyzwaniem. Pani Nowak wczesnym rankiem, jeszcze przed wyjściem do pracy, zaczynała gotować kompot. Później, gdy babcia Stasia była już na miejscu, dodawała do niego kilka listków świeżej mięty. Wystudzony napój smakował wyśmienicie i dobrze gasił pragnienie. Dzieci chwaliły go, mówiąc, że jest sto razy lepszy od słodkich i gazowanych „sklepowych” napojów. Babcia Stasia śmiała się, że przychodzi „na służbę”, ale w rzeczywistości lubiła zajmować się wnukami. Teraz, gdy Ola i Maciek są już tacy duzi opieka nad nimi wygląda zupełnie inaczej. A kiedyś…
- Dobrze moi kochani, że wtedy ja byłam młodsza, bo gdybym teraz miała zmieniać pieluszki i karmić was kaszką to nie wiem, czy dałabym sobie radę – powiedziała babcia, gdy weszła do mieszkania w poniedziałkowy poranek.
- Poradziłabyś sobie babciu – zapewniała Ola – Ty wszystko umiesz!
- O, nie wszystko moja kochana, nie wszystko. W takim na przykład domku na drzewie na nic bym się przydała. Wasz dziadek to tak! Gwoździe, młotek, wiertarka…
Maciek aż podskoczył na wspomnienie drewnianego domku. Domku, który rok temu on i reszta męskiej drużyny postawiła na drzewie. Ciekawe w jakim jest stanie. Może wymaga remontu, może trzeba będzie coś przebudować, udoskonalić?
- Babciu! - wykrzyknęła Ola – co Ty mówisz? W tym domku to Ty powinnaś leżeć i odpoczywać, mama też, i ja i Zosia i dziewczyny z „Dziaduszkowa”.
- Mowy nie ma – oburzył się Maciek – Dziewczynom wstęp wzbroniony. Dorosłym paniom też.
Babcia Stasia dusiła się ze śmiechu, a Maciek spojrzawszy na nią poczerwieniał. Jaka tam znowu pani. Przecież to babcia. No ale trudno, takie są zasady!
- A miejcie sobie ten swój drewniany regulamin! - zakpiła z brata Ola. Ja już nie mogę doczekać się spotkania z Magdą i Grzywuskiem. Wcale mi nie zależy na głupim domku. Ola skłamała, bo tak naprawdę bardzo chciałaby z koleżankami mieć taką „dziewczyńską” bazę.
Chłopaki na pewno nie zmienią zdania. Ola pomyślała, że musi koniecznie namówić dziewczyny na zrobienie kryjówki tylko dla nich.
- Oj dzieci, dzieci – babcia pogłaskała po głowie i Maćka i Olę. - Musicie uzbroić się w cierpliwość, bo do wyjazdu jeszcze trochę czasu. Domek na pewno się nie rozleciał, a Grzywusek… w tym momencie babcia zawiesiła tajemniczo głos.
- Co z nim, babciu?
- Nic, w każdym razie nic złego. Chciałam tylko powiedzieć, że nie jest sam i nic mu nie zagraża. Czeka na ciebie cierpliwie, więc i ty bądź cierpliwa.
Słowa babci Stasi nie przekonały dziewczynki. Ola miała wrażenie, że babcia coś przed nią ukrywa. Dlaczego nie chce powiedzieć nic więcej? A może Grzywuskowi jednak stało się coś złego?
Wieczorem Ola zapytała o to mamę, ale pani Nowak odpowiedziała równie tajemniczo. Powtórzyła dokładnie słowa babci. Grzywusek nie jest sam… Hmm… Może konik ma teraz kolegę, albo koleżankę?

Ewa Makowska

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!