TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 29 Marca 2024, 15:31
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Afryka bliżej Polski

Afryka bliżej Polski

W parafii pw. św. Apostołów Piotra i Pawła w Kaliszu gościł ojciec Cezary Wieczorek z Republiki Środkowej Afryki, który podzielił się doświadczeniem misyjnym. Pod wpływem działalności Kościoła zwiększa się świadomość, by organizować miejsca i przestrzeń do pojednania między ludźmi.

Miło, że po raz kolejny gościmy Ojca we wspólnocie parafialnej pw. św. Apostołów Piotra i Pawła w Kaliszu. Czy coś zmieniło się w życiu ludzi tak niespokojnego kraju, jakim jest Republika Środkowej Afryki?

Ojciec Cezary Wieczorek: Dziękuję za to, że mogę dzielić się moim doświadczeniem misyjnym i słowem Bożym. Republika Środkowej Afryki to kraj dwukrotnie większy od Polski. Struktura drogowa jest słabo rozwinięta, więc trudno się przemieszczać. Utrudniony jest również przepływ wiadomości. W naszym rejonie nieco wyciszyły się niepokoje. Może jest to związane z peregrynacją obrazów Jezusa Miłosiernego i św. Józefa Kaliskiego, które otrzymaliśmy od księdza parafii, za co jesteśmy wdzięczni. Po peregrynacji ludzie wrócili do swoich prac. W naszym kraju zdarzają się jeszcze przypadki morderstw duchownych. Ostatnio zamordowano 77-letnią siostrę zakonną, Hiszpankę, o którą upomniał się Ojciec Święty Franciszek. Cieszymy się, że pod wpływem działalności Kościoła zwiększa się świadomość, by organizować miejsca i przestrzeń do pojednania. Ksiądz Biskup zorganizował taką platformę - spotkania kobiet muzułmańskich, katolickich i różnych wspólnot protestanckich, by uczyć się odsuwania niebezpieczeństw, jakie tam panują.

Oglądaliśmy transmisję wizyty Ojca Świętego Franciszka w tym kraju i widzieliśmy radość modlących się ludzi. Jak Ojciec sądzi, czy obecność papieża, jego nauka pełna miłości do Boga i zgromadzonych ludzi, wpłynęły na los mieszkańców i ich codzienne życie? 

Miałem radość uczestniczyć w pielgrzymce Ojca Świętego Franciszka do Bangui i widzieć, jak otwierał drzwi katedry, rozpoczynając Nadzwyczajny Rok Miłosierdzia Bożego u nas. Osobiście odczuwałem wtedy w sercu bliskość Boga. Dziękowałem Mu za posłanie mnie do ludzi Afryki. Obecność Ojca Świętego, jak i jego głoszone Słowo Boże, na pewno przyniosły i będą przynosiły owoce w życiu wszystkich mieszkańców. Takim pierwszym owocem, niemal natychmiastowym, był pokój między ludźmi. Tubylcy zrozumieli, że między sobą nie powinni się mordować, bo może są manipulowani. Na Mszy św. sprawowanej przez papieża na stadionie zgromadziło się 30 000 ludzi. Służby nie były w stanie wszystkich sprawdzić, a jednak nic złego się nie wydarzyło. Pokojowa reakcja chrześcijan na obecność muzułmanów na Mszy św. była nagrodzona brawami. To wszystko spowodowało, że ten wiatr pokoju dzięki wizycie Ojca Świętego, objął zgromadzonych. W sercach uczestników było mniej agresji. Ludzie z radością powracali do swoich rodzin, prac i obowiązków. Ich życie nabierało prawdziwego smaku. a wszyscy poczuli się braćmi i siostrami w człowieczeństwie.

Cieszyliśmy się bardzo, że w Ojciec św. pobłogosławił obraz, który ofiarowaliśmy Ojcu podczas wizyty w naszej parafii w 2015 roku. Czy Afrykańczycy cieszą się jego obecnością? Czy jest dla nich także znakiem troski o rodzinę?

Odwagi do tego, żeby poprosić o to błogosławieństwo, nabrałem właśnie tutaj, od Księdza Prałata. Cieszymy się tym błogosławieństwem obraz peregrynował po parafiach. Chciałbym go mieć na stałe u siebie w parafii, o to też upominają się wierni, ale o tym zadecyduje miejscowy Ks. Biskup.

Ojciec utworzył teraz parafię, kto jej patronuje?

Wcześniej misja w Maladze była stacją dojazdową parafii. Przybyłem tam pierwszy raz w 2014 roku. Gromadząca się wspólnota domagała się obecności kapłana. Parafia jest pod wezwaniem św. Jana Chrzciciela. Pracujemy nad zbliżaniem tubylców do Chrystusa, a do tego potrzebna i ważna jest katecheza. Dziękuję Panu Bogu, że mam już 20 katechetów, którzy posługują nie tylko w Bajanga, ale też w pobliskich wioskach. Akcent postawiliśmy na formację wiernych i ich zaangażowanie w powstające sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej. Ono nieustannie gdzieś tam się rodzi w naszych sercach i poprzez nasze zaangażowanie.

Jakie jest największe zagrożenie dla ludzi mieszkających w republice środkowoafrykańskiej?

Myślę, że nienawiść, która rodzić się w sercach i powoduje, że ludzie odsuwają się od braci i sióstr, chcą zabarykadować się w swoim świecie. Powinniśmy nieustannie wychodzić z tego zagrożenia. Chrystus wszystko zwyciężył, ufamy, że pomoże także Afryce.

Jakiej pomocy potrzebuje ten biedny afrykański kraj od nas także?

Na pewno potrzebujemy modlitwy, byśmy mogli przyjmować pokój Chrystusowy, odpowiadać na wezwanie Matki Bożej do pokuty. Powstała u nas Grota Matki Bożej z Lourdes. Chodzimy w niej na kolanach, całujemy ziemię, pokutujemy w taki sposób, aby pokój mógł powrócić na ziemię umęczoną wyzyskiem ludzi, odarciem ich z godności, licznymi wojnami.

Potrzebna jest też pomoc finansowa. Podczas urlopu nieustannie szukam parafii, które mogą nas przyjąć i w taki sposób zdobywamy środki na misje. Wspomnieć trzeba też i waszą parafię, która poprzez zbiórkę makulatury zdobywa środki na pomoc misjom. Między innymi otrzymaliśmy od was nagłośnienie do kościoła i przenośne na pielgrzymki.

Przybywa Ojciec do nas w pierwszych dniach nowego roku szkolnego i katechetycznego. Kiedy w Środkowej Afryce dzieci idą do szkoły i jakie mają możliwości korzystania z nauki?

Data rozpoczęcia nowego roku szkolnego nie jest dokładnie znana. A gdy się nawet rozpocznie, to i tak jest przerywana różnymi okolicznościami lokalnymi (np. potrzebą zbierania w lesie żywności). Edukacja jest na bardzo niskim poziomie. W kraju jest duża alfabetów. Najlepiej działają tutaj szkoły katolickie. Są to szkoły prywatne, organizowane przy misjach, również wśród Pigmejów, rdzennych mieszkańców Republiki
Środkowej Afryki.

Mówił Ojciec, że wasza wspólnota parafialna pragnie podjąć się budowy kościoła.

Akurat jestem w trakcie omawiania projektu kościoła z architektem z Warszawy. Praca będzie rozłożona na kilka etapów. Pieniędzy na to nie mam. Ufam Bożej opatrzności. Jeżeli się uda to niech będzie na chwałę Pana Boga.

Rozmawiał ks. Stanisław Tofil

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!